Cenom w Polsce przyjrzał się litewski portal Delfi, który zbadał nastroje rodaków, robiących zakupy w Sejnach. "Niemal wszyscy Litwini, których spotkaliśmy, mówili, że nie warto jechać do Polski dla samego jedzenia" - informuje serwis. Dużym wzięciem cieszą się jednak polskie alkohole i papierosy.
- W Polsce wszystko drożeje i nie ma co kupować. Jedzenie się popsuło. W ogóle nie mogę jeść polskiego śledzia, jest taki słony. Ale mąż kupuje bagażnik piwa i przez tydzień mamy spokój - narzeka jedna z Litwinek, z którą rozmawiał dziennikarz portalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Litwini skarżą się nie tylko na ceny. "Na granicy w kantorze kurs wskazywał 4,18 zł za euro. Na drzwiach sklepu Biedronka w Sejnach kurs był lepszy. Wynosił 4,2581 zł o za euro. Ale okazało się, że gdy płaci się gotówką w euro, kasjerzy nie wydają reszty w złotówkach. Proszą o zakup takiej kwoty w euro, jaką posiada kupujący, resztę można zapłacić kartą. Po opłaceniu części kwoty kartą bank pokazał kurs gorszy niż w kantorze - 4,16 euro" - informuje portal Delfi.
Dziennikarze zwracają uwagę, że na parkingach pod sklepami w Sejnach niewiele jest samochodów z litewskimi tablicami rejestracyjnymi. "Coś takiego nie zdarzało się w grudniu nigdy wcześniej" - ogłasza portal, wskazując na niewielką ilość promocji. Te, które są, zmuszają klientów do kupowania kilku takich samych produktów - nasi sąsiedzi.
Jedyne co chwalą Litwini, to obniżki cen alkoholu. "To na Litwie się nie zdarza. Przykładowo pół litra wódki kosztuje 22,99 zł, ale trzeba kupić co najmniej trzy butelki" - pisze Delfi.
- Biorę trzy skrzynki. Mam wolne do Nowego Roku. Będę siedzieć w domu przed telewizorem, oglądać filmy i oszczędzać. Muszę tylko kupić trochę jajek i piwa - mówi w rozmowie z portalem Rimas, budowlaniec z Olity. Litwini w Sejnach kupują także oliwę z oliwek, mąkę, jajka i cukier w promocyjnych cenach.
Czesi na polskich targowiskach w Kudowie-Zdroju
Na zakupy do Polski chętnie przyjeżdżają także Czesi. Mają problem z wysokimi cenami masła, które osiągnęły poziom nawet 14 zł za kostkę. Masło stało się tematem internetowych memów, porównujących je do dóbr luksusowych - piszą czeskie media. Doszło to tego, że Czesi zaczęli kupować masło na zapas i je zamrażać.
Czesi szturmują polskie targowiska. Oto ich faworyt
"Dawniej luksusem było szampan i kawior. Dziś chleb z masłem" - tak brzmi jeden z popularnych komentarzy pod memem cytowanym przez czeskie media.
Przed Bożym Narodzeniem wielu Czechów można spotkać na polskich targowiskach, np. w Kudowie-Zdroju. Jak informuje Business Insider Polska, powołując się czeskie CNN Prima News, nasi południowi sąsiedzi kupują wszystko, co im wpadnie w ręce, z naciskiem na choinki i ozdoby świąteczne. Dzięki cenom w Polsce mogą zaoszczędzić nawet 2 tys. koron, co odpowiada ok. 340 zł.