- Uznaję, że w obecnej sytuacji nie mogę zrealizować mandatu, na podstawie którego zostałam wybrana przez Partię Konserwatywną - powiedziała w czwartek Truss.
Liz Truss misję utworzenia nowego rządu otrzymała z rąk królowej Elżbiety II 6 września. Pierwsze posiedzenie rządu odbyło się dzień później. Truss była trzecią kobietą zasiadającą w fotelu premiera Wlk. Brytanii (po Margaret Thatcher i Theresie May). Truss jest jednocześnie ostatnim premierem, który rządził za panowania Elżbiety II - monarchini zmarła 8 września. BBC podkreśla, że kadencja Truss była jedną z najkrótszych w historii. W 1746 r. przez dwa dni rządził William Pulteney, 1. hrabia Bath.
Trzecim najkrócej urzędującym premierem był George Canning, który służył przez 119 dni po śmierci w 1827 roku.
Truss, która jeszcze w środę zapewniała, że nie zamierza rezygnować, zmieniła zdanie po spotkaniu z przewodniczącym Partii Konserwatywnej Jackiem Berrym, Grahamem Bradym, szefem Komitetu 1922 skupiającym posłów, którzy nie pełnią stanowisk rządowych, oraz swoją zastępczynią Therese Coffey.
Liz Truss pozostanie na stanowisku do czasu wyboru następcy, którym ma zostać wyłoniony do końca przyszłego tygodnia.
Truss zapowiadała silną gospodarkę
W swoim pierwszym wystąpieniu po objęciu urzędu Truss zapewniła, że kraj zdoła przejść przez kryzys energetyczny wywołany przez prezydenta Rosji Władimira Putina, a ona ma śmiały plan na uzdrowienie gospodarki.
47-letnia polityk od początku swojej misji borykała się z wieloma problemami, a kilka dni temu przepraszała za swoje błędy.
Chcę wziąć odpowiedzialność i powiedzieć "przepraszam" za błędy, które zostały popełnione. Chciałam działać, ale po to, aby pomóc ludziom w ich rachunkach za energię, aby zająć się kwestią wysokich podatków, ale poszliśmy za daleko i za szybko. Uznaję to - mówiła premier Liz Truss w wywiadzie udzielonym stacji BBC.
Zgodnie z jej planem pobudzenia wzrostu gospodarczego poprzez obniżkę podatków, były już minister finansów Kwasi Kwarteng ogłosił szeroko zakrojone cięcia podatkowe, które jednak zostały fatalnie przyjęte przez rynki finansowe, bo miały zostać sfinansowane przez zwiększanie zadłużenia państwa. Próbując ratować swoją pozycję, Truss odwołała Kwartenga i powołała w jego miejsce Jeremy'ego Hunta, który wycofał niemal wszystkie ogłoszone zapowiedzi.
Opozycja chce wyborów
Lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer w reakcji na rezygnację Liz Truss ze stanowiska wezwał do przeprowadzenia nowych wyborów do Izby Gmin. Jak przekonuje, Partia Konserwatywna straciła mandat do sprawowania władzy.
- Partia Konserwatywna pokazała, że nie ma już mandatu do rządzenia. (...) Nie mają mandatu, by poddać kraj kolejnemu eksperymentowi; Wielka Brytania nie jest ich osobistym lennem, którym mogą zarządzać, jak chcą. Brytyjskie społeczeństwo zasługuje na należyty głos w sprawie przyszłości kraju; musi mieć szansę porównania chaosu torysów z planami Partii Pracy na uporządkowanie ich bałaganu, rozwijanie gospodarki z korzyścią dla ludzi pracy i odbudowanie kraju ku sprawiedliwszej, bardziej zielonej przyszłości. Musimy mieć szansę na nowy początek. Potrzebujemy wyborów powszechnych - teraz - oświadczył Starmer.