"Po raz pierwszy zmalał eksport, radykalnie stopniał popyt na polską specjalność, jaką stały się akumulatory do pojazdów elektrycznych" - pisze dziennik. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że wyniki branży podtrzymują jeszcze producenci części i komponentów, ale skomplikowana sytuacja motoryzacji w Europie nie pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Skąd te wnioski? Gazeta bazuje na danych z raportu AutomotiveSuppliers.pl. Wskazuje, że co prawda produkcja sprzedana za pierwsze trzy miesiące obecnego roku wzrosła do - jak stwierdza - rekordowego poziomu 60,2 mld zł, ale mimo to rozczarowała.
- Wzrost rok do roku wyniósł 3,4 proc., a więc znacząco mniej niż w tych samych kwartałach 2023, jak i 2022 r. - podkreśla w rozmowie z "Rz" Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwolnienia grupowe w polskim przemyśle motoryzacyjnym
Dziennik informuje ponadto, że zmalał eksport. Ocenił, że jego wyniki odzwierciedlają spadek popytu, szczególnie w segmencie związanym z produkcją aut elektrycznych. W pierwszym kwartale 2024 r. wartość eksportu przemysłu motoryzacyjnego z Polski wyniosła zaledwie 12,4 mld euro wobec 12,9 mld euro rok wcześniej. Spadek wyniósł 3,84 proc. - podaje gazeta.
"Rzeczpospolita" dodaje, że dramatyczny spadek, bo o 54,7 proc., odnotowano w eksporcie baterii litowo-jonowych, w których produkcji Polska stała się w ostatnich latach europejskim potentatem. Według gazety, zawirowania w popycie na samochody elektryczne i ograniczenia ich produkcji odbiły się na bateriach wyjątkowo boleśnie.
- Prognozujemy, że w całym 2024 r. wyniki produkcji sprzedanej, przeciętnego zatrudnienia, a także eksportu będą niższe niż w zeszłym roku - komentuje Orłowski.
"To zła prognoza dla całej polskiej gospodarki, bo odpowiadająca za 8 proc. krajowego PKB motoryzacja to jedno z jej najważniejszych kół zamachowych" - podkreśla "Rz". Problemy odbijają się również na pracownikach, ponieważ cięcia zatrudnienia zgłosiły takie firmy, jak Continental, Bosch, Forvia czy Autoliv.