LOT chce uzyskać samowystarczalność w obszarze szkoleń przenosząc je z Miami, Singapuru czy Zurychu do Warszawy.
Centrum symulatorowi LOT-u znajduje się przy ul. Jutrzenki w Warszawie, 4 kilometry od siedziby przewoźnika.
Do dyspozycji załóg są dwa symulatory służące do ćwiczeń operacji lotniczych na samolotach typu Embraer (symulator klasy FTD) oraz Boeing 737 w wersji FNTP2.
Urządzenia, poprzez pełne odwzorowanie kokpitów maszyn, umożliwiają przećwiczenie przez załogi procedur i operacji lotniczych w bezpiecznym środowisku, testowanie podejść oraz analizowanie incydentów.
Symulatory, po odpowiedniej certyfikacji, pomogą w ok. 10-20 proc. na przeprowadzenie podstawowego szkolenia na maszynach typu Embraer i Boeing 737.
Szacunkowy czas ich wykorzystania w skali roku wynosi od 1 tys. do 1,5 tys. godzin.
LOT posiada w swojej flocie 11 Boeingów 737 (6 egzemplarzy wariantu 800 NG oraz 5 egzemplarzy B737 MAX) oraz 37 Embraerów.
Docelowo baza szkoleniowa zostanie rozszerzona m.in. o symulatory typu full flight, zwłaszcza dla samolotów Boeing 787 Dreamliner.
Związkowcy proszą ZUS o kontrolę w PLL LOT
Oprócz symulatorów centrum zostanie wyposażone w sprzęt pozwalający na prowadzenie kompleksowych szkoleń dla personelu pokładowego, w tym urządzenia przeznaczone do awaryjnego otwierania drzwi samolotu (B787, B737 i EMB), treningu procedur przeciwpożarowych i obsługi pasażerów w kabinie.
W ten sposób w perspektywie najbliższych lat przewoźnik zyska kompleksowe wyposażenie szkoleniowe, które nie tylko zabezpieczy wewnętrzne potrzeby szkoleniowe LOT-u, ale również umożliwi wyjście z ofertą szkoleniową na rynek.
- Czas pandemii pokazał, jak ważne nie tylko dla gospodarki, ale również bezpieczeństwa kraju jest posiadanie wykwalifikowanej kadry załóg lotniczych – podkreślił Rafał Milczarski, prezes LOT-u.
Z kolei Maciej Małecki, wiceminister w resorcie aktywów państwowych ocenił nowe zakupy symulatorów lotu jako krok w kierunku poprawy bezpieczeństwa pasażerów.