- Dzisiaj wysłaliśmy skargę do ZUS-u przeciwko PLL LOT z powodu niezgodnego z przepisami zatrudniania pilotów i stewardess w ramach umów cywilnoprawnych – informuje Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Jak dodaje, związkowcy domagają się kontroli ZUS u przewoźnika oraz zmianę zamianę kontraktów b2b na etaty i zapłatę zaległych składek przez firmę.
W piśmie skierowanym do ZUS czytamy, że w PLL LOT od kilku lat nowi piloci i stewardessy są zatrudniani wyłącznie w ramach kontraktów business to business. Dzieje się tak, chociaż wykonują oni te same obowiązki i mają tę samą podległość służbową, co piloci i stewardessy zatrudniani w ramach umów etatowych.
- Ten rodzaj zatrudnienia (chodzi o umowy cywilnoprawne – red.) wydaje się sprzeczny z art. 22 Kodeksu pracy, zgodnie z którym, gdy firma wyznacza pracownikowi miejsce pracy i czas pracy, a do tego pracownik pozostaje z nią w relacji podległości służbowej, to powinna być zawarta umowa na etat niezależnie od woli stron – podkreśla Szumlewicz.
Według przewodniczącego związkowej Alternatywy LOT łamie przepisy prawa pracy, bo w ten sposób optymalizuje koszty unikając opłacania części obowiązkowych składek do ZUS, które są odprowadzane przy umowach etatowych.
- W związku z powyższym wnioskujemy o przeprowadzenie kontroli w PLL LOT pod kątem nielegalnego omijania umów etatowych i związanej z nim optymalizacji kosztów – informuje związkowiec i dodaje, że w razie stwierdzenia nieprawidłowości, związkowcy będą domagali się, by kontrakty b2b zostały zamienione na umowy etatowe, a firma została zmuszona do zapłaty zaległych składek za wszystkich pracowników zatrudnionych w sposób niezgodny z przepisami.
Wielka Brytania umożliwia podróże. Polska poza listą
Poproszony o komentarz w tej sprawie przez money.pl, rzecznik prasowy PLL LOT, Krzysztof Moczulski odpowiedział, że spółka nie będzie komentowała tych doniesień.
PLL LOT niedawno zakończył proces restrukturyzacji zatrudnienia. Z 300 zaplanowanych zwolnień, ostatecznie z pracą pożegnało się na początku tego roku 120 pracowników. Skorzystali oni z programu dobrowolnych odejść.
Przez cały 2020 r. narodowy przewoźnik przewiózł jedynie 2 mln pasażerów z 12 mln zaplanowanych.