Michael O'Leary, szef Ryanaira, jeszcze w lutym powtarzał, że największa tania linia lotnicza w Europie do Radomia się nie wybiera. Dobrze jej w Modlinie, na północ od Warszawy, i na Lotnisku Chopina, gdzie próbuje "podgryzać" węgierskiego konkurenta i Polskie Linie Lotnicze LOT, a także zrobić na złość Polskim Portom Lotniczym (zarządzają lotniskami w Polsce - przyp. red.), z którym jest w konflikcie. Jozsef Varadi, szef Wizz Aira w rozmowie z money.pl mówi wprost: rozmawiamy z PPL o Radomiu.
Podobnie mówił jesienią ubiegłego roku. A to oznacza, że dotychczas jeszcze nie uzyskał tego, na czym mu zależy. Część ekspertów i sam PPL przekonują, że dopiero inauguracja nowego lotniska może okazać się bodźcem dla kolejnych przewoźników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
800 mln zł na nowe lotnisko w Radomiu. Ma przyciągnąć tanie linie i czartery
Przypomnijmy, że głównym celem zainwestowania 800 mln zł w budowę od nowa lotniska w Radomiu, miało być odciążenie stołecznego Lotniska Chopina do czasu otwarcia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Taką wizję PPL i obóz rządzący mieli w 2018 r., kiedy zapadła decyzja o przejmowaniu portu-bankruta. Rozważano nawet procedurę administracyjnego podziału ruchu, aby prawnie zmusić tanie linie lotnicze i czartery do przeniesienia się z największego lotniska w kraju do portu oddalonego o 100 km.
Otwarcie Portu Lotniczego Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. odbywa się jednak w innej rzeczywistości niż ta, w której zapadała decyzja o budowie. Za nami pandemia COVID-19, trwa wojna w Ukrainie, szaleje inflacja. To wszystko sprawiło, że perspektywa "zatkania" się Lotniska Chopina oddaliła się jeszcze na chwilę. Z administracyjnego podziału ruchu zrezygnowano. Lotnisko powstało i startuje z okrojoną liczbą czarterów. A na razie jedynym przewoźnikiem ze skromną ofertą regularnych rozkładowych rejsów są Polskie Linie Lotnicze LOT.
Czy Wizz Air poleci z Radomia? Rozmawiamy z Jozsefem Varadim o nowym lotnisku
Marcin Walków, money.pl: Dlaczego otwierające się lotnisko Warszawa-Radom nie ma w siatce połączeń rejsów Wizz Aira?
Jozsef Varadi, CEO Wizz Air: Prowadzimy rozmowy z PPL. Gdy się zakończą i będziemy mieli co ogłaszać, ogłosimy to. Nie prowadzimy spekulacji w przestrzeni publicznej. Mogę potwierdzić, że dyskusje trwają.
Mam wrażenie, że im bliżej otwarcia nowego lotniska, tym mniej radykalne jest stanowisko Wizz Aira wobec Radomia.
Nie wydaje mi się, byśmy kiedykolwiek mówili, że nie jesteśmy zainteresowani Radomiem. Bo interesuje nas rozwijający się rynek lotniczy w regionie, a Polska jest dla nas jednym ze strategicznych rynków. Jeszcze rok temu rzeczywiście mówiliśmy, że nie mamy wobec Radomia planów. Teraz, gdy nowe lotnisko otwiera się, jesteśmy w trakcie rozmów.
Te rozmowy już trwają kilka miesięcy. Co więc musi się stać, aby Wizz Air zaczął latać z Radomia?
Przez lata zaobserwowaliśmy, że nasza zdolność do stymulowania rozwoju rynku jest bardzo istotna. To linie lotnicze o najniższych kosztach działalności mogą oferować możliwie najtańsze bilety i tym sposobem zachęcać ludzi do latania. A im więcej pasażerów, tym bardziej rozwija się rynek.
Musimy jednak brać pod uwagę, że operujemy samolotami z 239 fotelami na pokładzie. I nasze samoloty musimy zapełnić, to po pierwsze. Po drugie, myślę że ważniejsze, jak niski poziom kosztów operacyjnych jesteśmy w stanie uzyskać za pomocą porozumień handlowych. To krytyczne. Bo jeśli chcesz oferować niskie ceny biletów, musisz mieć niskie koszty na lotniskach. Inaczej tylko lotnisko będzie zarabiać, nie linia lotnicza. To po prostu nie zadziała.
Byliśmy na lotnisku w Radomiu. Na żywo robi wrażenie
Czy na lotnisko w Radomiu patrzy pan jak na lokalny port dla tego miasta, czy jednak przyciągnie też warszawiaków?
Popatrzmy na Londyn, choć to oczywiście nieporównywalnie większe miasto i o zupełnie innym charakterze. Jednak w jego kontekście nie mówi się: albo lotnisko Londyn-Luton, albo Londyn-Gatwick. My dziś latamy z obu. Luton zbiera ruch lokalny z jednej strony i jakby częściowo "podgryza" sam Londyn. Gatwick robi to samo z drugiej strony. Zawsze jakaś część obszarów oddziaływania nakłada się. I tu może być podobnie. Radom będzie lotniskiem lokalnym, ale choćby dla części mieszkańców Warszawy może być również przedmiotem zainteresowania. Pytanie, jaka jest dziś proporcja obu oddziaływań w tym "torcie". Tego rynek, linie lotnicze i sam PPL będą się uczyć. I wtedy zobaczymy.
Skoro tak, to mogę sobie wyobrazić, że w przyszłości Wizz Air będzie latał i z Radomia, i z Modlina. Zwłaszcza jeśli zapowiedzi się spełnią i po otwarciu CPK zamknięte zostanie Lotnisko Chopina w Warszawie.
Będziemy myśleć o przejściu na drugą stronę mostu, gdy do niego dojdziemy. Pamięta pan Berlin-Brandenburg? Budowa nowego, dużego lotniska naprawdę może ciągnąć się latami. Zobaczymy, czy Centralny Port Komunikacyjny rzeczywiście powstanie, kiedy to nastąpi, jak wówczas będzie wyglądał rynek. I wtedy będziemy mogli rozmawiać, co zrobimy. Nie chcę spekulować.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl