Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|

Byliśmy na lotnisku w Radomiu. Na żywo robi wrażenie

Budowa lotniska Warszawa-Radom została oficjalnie zakończona. Pierwsze rejsy planowane są na kwiecień 2023 r. Trzeba przyznać, że nowy terminal na żywo robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, ale to nie wystarczy, by radomski port lotniczy odniósł sukces. Zwłaszcza że już raz działające tam lotnisko ogłosiło upadłość, ponosząc biznesową porażkę.

168
Podziel się
1 z 24
Byliśmy na lotnisku w Radomiu. Na żywo robi wrażenie
Byliśmy na lotnisku w Radomiu. Na żywo robi wrażenie
Lotnisko Warszawa-Radom ma zostać otwarte w kwietniu 2023 r. Latem odbędą się tam także pokazy lotnicze Air Show (Money)

Port Lotniczy Warszawa Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. - bo tak oficjalnie się nazywa - powstał na gruzach lotniska, którego zaledwie kilkuletnia działalność zakończyła się biznesową porażką i upadłością. Prawie nikt nie chciał z niego latać. Nowy właściciel, Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że tym razem będzie inaczej.

Lotnisko Warszawa-Radom tym razem odniesie sukces?

Dawny port lotniczy w Radomiu dysponował niewielkim budynkiem terminala odkupionym z lotniska w Łodzi, teraz zyskał nowoczesną halę wybudowaną od zera. Wydłużono również pas startowy - współdzielony z pobliską bazą wojskową, przebudowano drogi kołowania i płyty postojowe, aby mogły stąd startować nawet Boeingi 787 Dreamliner. Ma to przyciągnąć tanie linie lotnicze oraz czartery, którym na stołecznym Lotnisku Chopina coraz bardziej brakuje miejsca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: CPK. Inwestycja za miliardy oburza mieszkańców. "Dla nas to jest porażka"

Z lotniska w Radomiu będzie bliżej do Egiptu

Gwarantem sukcesu ma być też to, że Polacy z Radomia mają bliżej na południe Europy i do krajów afrykańskich - o czym poseł PiS Marek Suski przekonywał na tydzień przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Pamiętnymi słowami bronił pomysłu reaktywacji lotniska za kwotę około 800 mln zł.

O tym, czy Lotnisko Warszawa-Radom okaże się takim sukcesem, jak przekonuje państwowe przedsiębiorstwo i politycy, zadecydują... linie lotnicze i pasażerowie. Jeśli oferta połączeń tanich linii i czarterów będzie bogata, a ceny biletów niskie, będzie im się opłacało nadłożyć godzinę lub dwie drogi. Jeśli nie - nowoczesny i piękny budynek będzie świecił pustkami przez lata.

Początkowo Lotnisko Warszawa-Radom ma być gotowe na obsługę do 3 mln pasażerów rocznie - to tyle, ile w ostatnim roku przed pandemią COVID-19 obsłużył Modlin. Według ostatnich prognoz IATA, przygotowanych na zamówienie PPL, w 2040 r. radomskie lotnisko odprawi 1,8 mln pasażerów.

Przedstawiciele PPL prowadzą rozmowy z touroperatorami oraz liniami lotniczymi. Pierwszym przewoźnikiem, który potwierdził zamiar uruchomienia połączeń z Lotniska Warszawa-Radom są Polskie Linie Lotnicze LOT. Jak pisaliśmy w money.pl, narodowy przewoźnik z Radomia poleci do Rzymu, Paryża i Kopenhagi. Rejsów z Radomia nie wyklucza także węgierski Wizz Air, który obecnie lata z Lotniska Chopina w Warszawie.

Zanim port Warszawa-Radom zostanie otwarte dla pasażerów, musi przejść jeszcze proces certyfikacji jako lotnisko użytku publicznego, wprowadzić muszą się też najemcy. Dobiega końca budowa wieży kontroli ruchu lotniczego, z której korzystać będzie Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Prace trwają jeszcze wokół terminala, m.in. na parkingach, stanowiskach dla autokarów i taksówek.

Redakcja money.pl odwiedziła Lotnisko Warszawa-Radom jeszcze przed oficjalną konferencją prasową i oprowadzaniem dziennikarzy ogólnopolskich mediów. Dzięki temu mogliśmy przyjrzeć się z bliska i od środka nowej inwestycji.

KOMENTARZE
(168)
WYRÓŻNIONE
Zibi
2 lata temu
Kolejny pomnik głupoty PiS za nasze pieniądze.
hahaha
2 lata temu
Do San Escobar też jest bliżej z tamtąd!
OficerProwadz...
2 lata temu
Pasuje jak ulał przerobiony cytat z Misia To jest lotnisko na miarę naszych możliwości. My tym lotniskiem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasze lotnisko, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (168)
Michu
2 lata temu
Mam lepszy pomysł, wybudować szkole, przedszkole i zlecić firmie budowlanej budowę osiedla 500 domów w kwocie 600tys w stanie deweloperskim + jakaś renta za działki przez 30lat. I problem mieszkaniowy rozwiązany.
Jan
2 lata temu
Może i robi wrażenie ale po co to wszystko? Po co było marnować kasę na to lotnisko. Ja i tak będę latać enterem z Warszawy na wycieczki do mementu kiedy to tylko będzie możliwe.
olo
2 lata temu
szkoda słów. pseudodziennikarstwo...
Anti
2 lata temu
A kiedy Macierewicz wybuduje port w Radomiu (daleko do morza nie jest)...
Robert
2 lata temu
Po co wywalać miliardy na CPK skoro w Warszawie można mieć kilka lotnisk . Niech się chowa Berlin czy tam jakiś Paryż . My będziemy mieć Warszawa-Okęcie , Warszawa-Radom , Warszawa-Modlin a do kompletu jeszcze Warszawa-Łódź . Jedno miasto a tyle lotnisk .
...
Następna strona
TOP10 - najpopularniejsze galerie
10.

Rusza fala wypowiedzeń? Tyle firm deklaruje grupowe zwolnienia pracowników

W końcu marca 159 firm zadeklarowało zwolnienie grupowe 17 tys. pracowników - podał w środę Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to wzrost w porównaniu do lutego, kiedy to 137 pracodawców zadeklarowało zwolnienie 15,9 tys. pracowników.
9.

Aston Martin DBX707. Jeździłem najszybszym seryjnym SUV-em świata

707 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego czynią z Astona-Martina DBX707 najszybszy seryjnie produkowany SUV świata. To nie są tanie rzeczy.
8.

Bukiet z klocków. LEGO rozwija rynek, którego przez dekady nie zauważało

Czy to będzie alternatywa dla żywego bukietu róż? Pewnie nie. Na zestaw, który złożyłem podczas redakcyjnego testu, patrzę inaczej. Jak na kolejny krok w rozwijaniu produktów dla dorosłych. Bo te rządzą się innymi prawami niż klocki dla dzieci. A przez długie lata jako rynek dla LEGO nie istniały.
7.

Dwa furgony na prąd. W ich przypadku elektromobilność nie wywołuje aż takich emocji

O ile samochody elektryczne wciąż budzą kontrowersje, to jednak jest obszar, w którym wydają się dobrym rozwiązaniem już teraz. To małe "dostawczaki", które poruszają się głównie po mieście i jego okolicach. W moje ręce do kilkudniowego testu trafiły dwa: Mercedes eCitan i Peugeot e-Partner.
6.

Toyota Yaris i Corolla w wersji Cross. To nie są auta, które mają trafić w gusta każdego

Weź popularny model ze swojej gamy, "napompuj go" i dodaj przydomek, który uczyni z niego SUV-a lub crossovera. Tak zrobiła Toyota w przypadku Yarisa i Corolli. W wariantach Cross to pomysł Japończyków, aby wypełnić kolejne rynkowe nisze i nie oddawać klientów innym markom.
5.

Ateca i Leon z tribalem na grillu. Cupra zaczynała jako "farbowany" Seat

Cupra włożyła sporo wysiłku, by przekonać, że nie jest Seatem ze zmienionym znaczkiem. Pierwszy model zaprojektowany dla niej pojawił się po dwóch latach. W przypadku Cupry Ateca i Leona zerwanie z oczywistymi skojarzeniami z Seatem jest trudniejsze. Testując oba modele przekonałem się, że nie jest niemożliwe.
4.

Testowałem dwa różne "elektryki" BMW. W obu spodobała mi się jedna rzecz

BMW i4 M50 i oraz BMW iX M60 to bardzo różne samochody, choć pod tym samym szyldem. Testując oba, zwróciłem uwagę szczególnie na jeden aspekt. To, w jaki sposób ich interfejs zdejmuje z głowy kierowcy "elektryka" część zadań.
3.

Odsłaniamy kulisy produkcji samolotów. Byłem w fabryce Airbusa

A220 to jedyny samolot Airbusa, który montowany jest w całości powstaje poza Europą. W kanadyjskich zakładach w Mirabel widziałem, jak produkowane są te wąskokadłubowe maszyny.
2.

Jeździłem nowym Renault Clio. To hybryda bez wtyczki, która w mieście udaje "elektryka"

Renault Clio E-Tech to miejski, co nie znaczy, że ciasny samochód. Dzięki technologii hybrydowej jest naprawdę oszczędny. Można nim też bez większych obaw wyjechać w trasę - o ile nie zabieramy za dużo współpasażerów i bagażu.
1.

Dostałem upgrade do pierwszej klasy. Oto jak wygląda namiastka luksusu w samolocie

Od lat byłem ciekaw, jak to jest lecieć pierwszą klasą. Miałem szczęście - podczas ostatniego lotu dostałem upgrade, czyli podwyższenie klasy podróży. Dzięki temu mogłem sprawdzić na własnej skórze, jak podróżują ci, którzy za bilet płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych.