Nadleśnictwo Drawsko wydało (i jeszcze wyda) łącznie grubo ponad 4 mln zł na remont kwatery myśliwskiej Dzikowo. Dzięki tym pieniądzom w urokliwym miejscu nad jeziorem powstanie luksusowy pensjonat. Nadleśnictwo, broniąc się, wskazywało, że skorzystać z oferty pensjonatu może każdy, nie tylko myśliwi - ujawniła "Gazeta Wyborcza".
Po tekście dziennika leśnicy sami się zgłaszają, by opowiedzieć o kolejnych luksusowych inwestycjach Lasów Państwowych w miejsca rekreacyjno-wypoczynkowe w tym regionie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"GW" podaje kilka inwestycji, m.in. remont myśliwskiej kwatery "Kawka" położonej w dolinie rzeki Wieprzy, który kosztował 2,98 mln zł. Gazeta wymiania także ośrodek wczasowy w Orzechowie, gdzie doszło do "spektakularnej modernizacji". Została ona nawet uznana za "modernizację roku" w jednym z plebiscytów.
Remont obiektu kosztował 3,2 mln zł. W ramach modernizacji bowiem wyposażono budynek w dwa tory do bowlingu. Leśnicy i turyści mają też do dyspozycji bilard, stół do cymbergaja, piłkarzyki i stół do ping-ponga. Gdyby piękna bałtycka plaża (oddalona o 200 metrów od ośrodka) nie wystarczyła urlopowiczom, w Orzechowie jest jeszcze pole do minigolfa, sauna, szachy zewnętrzne, siłownia pod chmurką, boiska do piłki nożnej i koszykówki, a także kort tenisowy - informuje dziennik.
"Przepisy umożliwiają patologię"
Inwestycje w pensjonaty dla myśliwych i ośrodki szkoleń dla leśników skomentowała w artykule Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, która od lat prześwietla finanse Lasów Państwowych. Jej zdaniem, wychodzi teraz na jaw, "jak kolejne miliony złotych pochodzące z wycinki naszych lasów, wydano na zbytki".
- To powinno uświadomić rządzącym, że do reformy leśnictwa nie wystarczą zmiany kadrowe w Lasach Państwowych. Podstawą realnej zmiany jest przede wszystkim nowelizacja ustawy o lasach - oceniła Szczutkowska. - Od dawna wiadomo, jakie przepisy umożliwiają patologię i niekontrolowany wypływ pieniędzy z Funduszu Leśnego i z kas nadleśnictw. Przez nowelizację musimy także zwiększyć nadzór Ministerstwa Środowiska nad Lasami Państwowymi, żeby samofinansowanie się LP nie oznaczało w praktyce samowoli. Takich nadużyć nie ma np. w sferze budżetowej, co powinno dać do myślenia i leśnikom i rządzącym - dodaje.
- Są baronowie starego układu leśnego, którzy zostali odcięci od zysków z prywatyzowania lasów państwowych. To co się działo, to była patologia. Obywatele oczekują od rządu ochrony terenów leśnych - powiedziała minister w Radiu ZET. - Wielu leśników stara się odbudować wizerunek i zaufanie, bo lasy zostały maksymalnie upolitycznione. Panował tam mobbing, kazano salutować do munduru politycznego - dodała.