Tempo, z jakim Jordan Bardella piął się po szczeblach kariery w francuskiej skrajnie prawicowej partii Rassemblement National (RN) przy wsparciu liderki Marine Le Pen sprawiło, że zyskał miano "lwiątka Le Pen" - pisze CNBC.
Po tym jak prezydent Emmanuel Macron zdecydował się na ryzykowny krok, polegający na rozwiązaniu Zgromadzenie Narodowe po niekorzystnych dla jego ugrupowania wyborach do Parlamentu Europejskiego, dla Bardelli otworzyła się droga, która może doprowadzić go fotela premiera.
Jak ocenia CNBC, jeśli populiści zyskają przewagę, to właśnie on, energiczny i elokwentny 28-latek, wywodzący się z biednych przedmieść Paryża miałby największą szansę na kierowanie nowym rządem.
Zgodnie z podziałem kompetencji stanowisk we francuskim systemie, premier miałby znaczący wpływ na politykę wewnętrzną i gospodarczą Francji, a Macron jako prezydent pozostałby odpowiedzialny za politykę zagraniczną i obronność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem w tym, że jak oceniają komentatorzy francuskiej sceny politycznej, choć magnetyzm Bardelli przyciąga młody elektorat, a jego prezencja przemawia do kobiet, to w jego brakuje mu konkretów i propozycji rozwiązań palących problemów, a polityka schodzi na dalszy plan w stosunku do promocji - pisze CNBC.
"Efekt Bardelli"
Mimo tego dla Marine Le Pen, którą coraz częściej namaszcza się na przyszłą prezydent Francji (wybory mają odbyć się w 2027 roku), "efekt Bardelli" przynosi wymierne korzyści. Ociepla bowiem wizerunek skrajnej prawicy, odwraca uwagę od kontrowersyjnych haseł i rozwiązań.
Le Pen liczy, że uda się w ten sposób zatrzeć proputinowskie powiązania partii i jej samej czy wywabić ze sztandarów hasła o wystąpieniu Francji z NATO. Borell głośno podkreślał, że Francja nadal będzie wspierać wysyłanie broni na Ukrainę, ale nie rozmieszczenie wojsk lądowych, jak sugerował Macron.
Cytowany przez CNBC Holger Schmieding, główny ekonomista Berenberg Bank, ocenił, że Le Pen i Bardella próbują uspokoić wyborców i rynki, że ich polityka nie będzie terapią szokową.
Pomniejszają znaczenie wcześniejszych żądań fiskalnych Le Pen (odwrócenie reformy emerytalnej, duże obniżki podatków dla młodych i/lub obywateli o niskich dochodach). Zamiast tego Le Pen obiecuje, że rząd kierowany przez RN będzie współpracował z prezydentem Macronem i utrzyma wsparcie dla Ukrainy - komentuje główny ekonomista Berenberg Bank.
Lwiątko z namaszczenia Le Pen
Jak pisze CNBC, czar Bardella nie pryska, nawet kiedy media dotarły do pewnych nieścisłości w budowanym obrazie "skromnego pochodzenia" Jordan Bardella. Ojciec Bardelli był w rzeczywistości odnoszącym sukcesy biznesmenem, mieszkającym na zamożnych przedmieściach Montmorency, gdzie Jordan spędził większość swojego dzieciństwa, po rozwodzie rodziców.
Bardella uczył się wpierw w prywatnej szkole, a później studiował na Sorbonie geografię, porzucił jednak naukę dla polityki. Dołączył do Zgromadzenia Narodowego - znanego wówczas jako Front Narodowy - w wieku 16 lat.
CNBC przypomina, że Le Pen zwróciła na niego uwagę, ponieważ spotykał się z córką jej bliskiego przyjaciela i powiernika, Frederica Chatillona. W ciągu kilku tygodni od spotkania z Le Pen w 2017 r. został rzecznikiem partii. Dwa lata później został posłem do Parlamentu Europejskiego, a w 2022 r. został przewodniczącym partii.
Jakie ma szanse na zostanie premierem? Według sondaży ZN ma 35 proc. poparcie. W zeszłym tygodniu Bardella powiedział jednak, że zaakceptowałby stanowisko premiera tylko wtedy, gdyby RN uzyskała absolutną większość w głosowaniu. Jak zauważa CNBC skrajnie prawicowa partia wzbrania się przed perspektywą przewodzenia kruchemu rządowi mniejszościowemu.