- W 2020 roku, w okresie pandemii, mieliśmy kilkanaście zamówień w całej Europie, w 2021 roku już zrealizowaliśmy inwestycje na 3,5 megawatogodzin, a do września 2022 – na ponad 6 megawatogodzin – mówi Krzysztof Bukała, ekspert firmy Soltec. - 2023 rok będzie rekordowy pod względem liczby inwestycji w magazyny wśród prosumentów – prognozuje.
Przedstawiciele branży komentują, że to, co mobilizuje do zakupu magazynów energii, to wysokie i niestabilne stawki za prąd. Jak wyjaśniają, magazyn gromadzi nadmiar energii wytworzonej za pomocą odnawialnych źródeł energii, zamiast odsyłać ją do sieci. Zgromadzona energia jest wykorzystywana, gdy OZE nie może pracować – nie wieje bądź nie świeci słońce. Prąd jest pobierany nie z sieci, lecz z magazynu, co zmniejsza opłaty. Dlatego w odnawialne źródła energii powiązane z magazynami energii inwestują instytucje samorządowe i przedsiębiorstwa.
Rachunki za prąd uderzają w firmy
- Zainteresowanie magazynami poszybowało, gdy zakłady zaczęły dostawać od spółek energetycznych prognozy opłat. Energia tańsza nie będzie. Mamy więc przekonanie, że najbliższy czas to będzie zatrzęsienie zamówień - mówi Artur Koziński ze świętokrzyskiego przedsiębiorstwa ZPUE Koronea.
- W dużych zakładach braki w zasilaniu to nie tylko koszty, w grę wchodzi ryzyko zagrażające zdrowiu – przekonuje Koziński. - Każdy zakład z zainstalowanymi odnawialnymi źródłami energii, będzie chciał mieć magazyn, który pozwoli na maksymalne wykorzystanie pozyskanej energii elektrycznej, zapewni stabilizację sieci i napięcia - dodaje Koziński.
Koszt magazynu energii dla klienta indywidualnego waha się między 30 a 80 tys. zł z montażem, przy czym - jak wskazują specjaliści - można skorzystać z dopłat w ramach rządowego programu Mój prąd 4.0.
- Dziś niezależność na poziomie gospodarstwa domowego ma inny wymiar. Własna studnia z wodą, własna energia, pewność zasilania to kwestie zapewniające poczucie bezpieczeństwa. Bywa, że dla prosumentów są one ważniejsze niż finanse – komentuje Krzysztof Bukała.
"Zapiszemy się w historii"
- Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które będzie magazynowało energię i robiło z nią, co zechce. Zapiszemy się w historii jako ci, którzy będą mogli podarować komuś kilowat lub go odsprzedać. Pojęcie wirtualnej elektrowni już na świecie działa. Do udziału "wciągnięte" zostają osoby, które nie mają zainstalowanych OZE, ale wirtualna elektrownia daje szansę na korzystanie z wyprodukowanej przez kogoś energii – dodaje.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj