Przedstawiciele takich koncernów jak Google, Mercedes, Ikea, czy AMAZON uważają, że rozwój zielonej energii to dziś po prostu konieczność.
"Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. Z kolei zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów może całkowicie zniszczyć potencjał energetyki wiatrowej. Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna" - napisali przedstawiciele firm do premiera Mateusza Morawieckiego.
Według koncernów "zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów znacząco ograniczy potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie, a co za tym idzie spowoduje niewystarczającą ilość zielonej energii w sieci".
Przedsiębiorcy jednocześnie dodają, że widzą potencjał wzrostu działalności ich firm w Europie Środkowo-Wschodniej. "Polska jest dla nas szczególnie interesującym rynkiem. Wspólnie chcielibyśmy mieć realny wpływ na umocnienie pozycji Polski jako kluczowego rynku dla naszych przyszłych inwestycji" – czytamy w apelu.
"Energetyka wiatrowa to także biznesowe korzyści"
Przedsiębiorcy przekonują także, że inwestowanie w zieloną energetykę opłaca się biznesowo. – Zielona transformacja to nie mrzonki lekkoduchów. My nie ratujemy planety, ona sobie poradzi. My ratujemy siebie – komentuje Ewa Łabno-Falęcka z Mercedes-Benz Manufacturing Poland.
Przypomina jednocześnie, że firma Mercedes wybuduje w Jaworze fabrykę, trzy razy większą niż obecna, która będzie pozyskiwała całą energię z odnawialnych źródeł energii.
Z kolei Ikea planuje, że do 2025 roku cała energia we wszystkich placówkach firmy w Polsce będzie pochodziła z OZE. - Do 2030 roku chcemy produkować tyle zielonej energii, ile zużywamy w całym łańcuchu dostaw – informuje Anita Ryng z IKEA Reital.
Zielona energia jest również niezbędna dla dalszego rozwoju przemysłu cementowego. - Budowa wielkich instalacji, opartych na energii z OZE będzie niewykonalna – ostrzega Zbigniew Pilch ze Stowarzyszenia Producentów Cementu, wskazując, że polskie cementownie już dziś są w wysokim stopniu przestawiane na wykorzystywanie mocy z OZE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Budowa wiatraków to korzyści dla zarówno dla biznesu, jak i gmin
Przedstawiciele globalnych korporacji przypominają jednocześnie, że Polska znajduje się w trakcie w transformacji energetycznej. W tym kontekście rozwój energetyki wiatrowej może być atrakcyjny zarówno dla biznesu, jak i dla gmin i społeczności lokalnych.
"Głęboko wierzymy, że nowe moce ze źródeł wiatrowych znacząco przyczynią się również do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, niższych rachunków i nowych miejsc pracy dla polskich obywateli. Pracujmy razem, aby stało się to rzeczywistością" – piszą przedstawiciele koncernów w apelu.
Przypomnijmy, niedawno Sejm zdecydował, że wiatraki będą mogły powstawać w odległości co najmniej 700 m od zabudowań mieszkalnych. Pierwotnie rząd chciał, aby ta odległość wynosiła 500 m. Jednak Marek Suski zgłosił poprawkę, która zwiększyła minimalną odległość od wiatraków od domów z 500 do 700 m, co znowu postawiło pod znakiem zapytania rozwój wiatraków w Polsce.
Nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania. Podstawą do określenia odległości minimalnej od zabudowy – wynoszącej od 700 m będą wyniki m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko wykonywanej w ramach procedury przygotowania miejscowego planu. Teraz projektem ustawy mają zająć się senatorowie.