"Muszę sprzedać szybko 1000 egz., by nie popaść w kłopoty" - miał pisać w 2018 roku Adam Borowski z wydawnictwa Volumen do Michała Dworczyka szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Według maili, które wyciekły do sieci, Dworczyk miał odpisać, że premierowi album się spodobał. Łącznie kancelaria miała zakupić nawet 400 sztuk albumu. Borowski proponował cenę 200 zł.
W rozmowie z money.pl Borowski potwierdza autentyczność maili. - Zbliżała się setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Postanowiłem więc zrobić na ten temat album, do którego teksty napisali czołowi polscy historycy. Zależało mi, żeby album był atrakcyjny, pięknie wydany. Stąd posrebrzane elementy, ale też i stąd też ta cena - mówi Borowski.
Wydawca przyznaje, że łatwiej mu zwracać się do polityków niż sprzedawać albumy przez sieci księgarskie, bo te "inkasują nieraz ponad 50 proc. zysków". - Prowadzenie wydawnictwa to nie jest łatwy chleb - przekonuje. Problemem dla księgarń ma być według niego cena i duży format jego publikacji.
Podkreśla jednak, że nie jest tak, że swoje książki zaczął sprzedawać państwowym instytucjom dopiero gdy PiS doszedł do władzy. - Chcę zaznaczyć, że wiele innych instytucji zamawiało u mnie książki – na przykład kancelaria pana prezydenta Bronisława Komorowskiego - przekonuje wydawca.
Album na prezent?
Po co kancelarii premiera aż tyle albumów? Borowski przekonuje, że nie była to zła inwestycja.
- Premier gości przecież wielu znamienitych gości, a tradycją jest wręczanie im prezentów. Chyba książka nie jest tu najgorszym pomysłem? Uważam, że lepiej wręczyć pięknie wydaną książkę o polskiej historii niż chociażby krawat czy długopis - uważa.
Borowski opowiada też, że "prowadzi swoje wydawnictwo od lat" i specjalizuje się w książkach o tematyce historycznej. - W 2014 roku wydałem zresztą bardzo podobny album dotyczący Legionów - mówi.
W maila, które wyciekły, Borowski tak uzasadnia swoje prośby o zakup książek przez państwo. "Wiele firm i kolegów z różnych fundacji obiecało pomoc przy jego wydaniu. I jak to w naszym prawicowym środowisku jest w zwyczaju, nikt nie dotrzymał słowa" - miał pisać.
Zdaniem wydawcy i byłego opozycjonisty, w rozmowach jednak nie ma nic niestosownego i zaskakującego. Borowski przyznaje też, że nieco dziwi go zainteresowanie mediów całą sprawą.
Adam Borowski to doświadczony działacz społeczny oraz opozycjonista. W 2019 r. startował z list PiS w wyborach parlamentarnych, jednak mandatu nie uzyskał.
Przedstawiciele rządu natomiast ciągle nie komentują sprawy wycieku maili.