Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Mają długi, zaciągają nowe. Do ostatniej chwili przed ogłoszeniem upadłości

30
Podziel się:

Wśród konsumentów, którzy zbankrutowali w pierwszym półroczu 2022 r., większość miała problemy finansowe na długo przed oficjalną upadłością - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD). Wskazano, że ponad połowa konsumentów widniała w KRD na dwa lata wstecz. Większość dłużników, którzy popadają w kłopoty, nadal aktywnie zaciąga kolejne zobowiązania. Robią to do ostatniej chwili przed ogłoszeniem upadłości.

Mają długi, zaciągają nowe. Do ostatniej chwili przed ogłoszeniem upadłości
Średnio każdy z bankrutów w Polsce miał do oddania 43 tys. 840 zł (Getty Images, welcomia)

KRD Informuje, powołując się na dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, że w pierwszym półroczu 2022 r. zbankrutowało 7 tys. 339 konsumentów. W przypadku większości, bo 4 tys. 694 z nich, problemy finansowe były widoczne na długo przed oficjalną upadłością.

Ogłoszenie upadłości nie anuluje długu

"Więcej niż co drugi upadły konsument widniał w Krajowym Rejestrze Długów na 2 lata wstecz. W dniu ogłoszenia niewypłacalności ten odsetek wzrastał do 64 proc., a skala zaległości do 205,8 mln zł. Średnio każdy z bankrutów miał do oddania 43 tys. 840 zł" - podaje KRD.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Mgła covidowa" powodem niespłacenia pożyczki. Co jeszcze wymyślają dłużnicy?

Prezes KRD Adam Łącki zwrócił uwagę, że większość dłużników, którzy popadają w kłopoty, nadal aktywnie zaciąga kolejne zobowiązania. Robią to do ostatniej chwili przed ogłoszeniem upadłości. Informacja o ich problemach z płatnościami jest dostępna, jednak nie wszyscy z niej korzystają.

- Brak weryfikacji to kłopot nie tylko dla wierzyciela, który będzie szczęśliwy, jak uda mu się odzyskać choć część należności. To także powiększanie problemów dłużnika. Ogłoszenie upadłości nie anuluje długu, umorzenie obejmuje tylko jego część. Ale majątek dłużnika idzie na licytację, a jeśli to za mało, aby uregulować jego zaległości, to sąd może nakazać bankrutowi aby spłacał brakującą kwotę nawet przez kolejne 7 lat. Gdyby przerwać to zadłużanie się wcześniej, to dłużnik szybciej stanąłby na nogi – zwraca uwagę Łącki.

Z danych KRD wynika, że prawie 4,7 tys. dłużników, wobec których sądy ogłosiły upadłość w pierwszym półroczu nazbierało zaległości na prawie 205,8 mln zł. Wśród bankrutów liczebnie nie przeważała wyraźnie żadna z płci.

Problem niewypłacalności najczęściej dotyka mieszkańców miast - podaje KRD. Pod względem wysokości łącznego zadłużenia dominują miejscowości o populacji od 20 do 50 tys., których mieszkańcy-bankruci są winni 46,5 mln zł. Metropolie zamieszkałe przez ponad 300 tys. osób znalazły się na drugim miejscu z 38,8 mln zł zaległości.

Największe nieopłacone sumy pozostawili po sobie upadli konsumenci z województw: śląskiego (35,3 mln zł), mazowieckiego (25,1 mln zł), dolnośląskiego (20,2 mln zł) i kujawsko-pomorskiego (19,6 mln zł). Najniższe kwoty do oddania mieli natomiast bankruci z Świętokrzyskiego (4,4 mln zł) oraz Lubuskiego i Podlasia (po 4,8 mln zł).

Jakub Kostecki, prezes firmy Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD zwrócił uwagę, że najczęściej niewypłacalność ogłaszali dłużnicy mający od 36. do 45. lat. To również grupa wiekowa najmocniej obciążona różnymi zobowiązaniami finansowymi, jak kredyty czy pożyczki.

Rekordowy przyrost upadłości

Najwięcej od upadłych konsumentów, bo 129,6 mln zł, do odzyskania mają firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne. To podmioty specjalizujące się w odzyskiwaniu należności i skupują w tym celu długi od innych. Kolejne 60,48 mln zł długów przypada w udziale instytucjom finansowym, przede wszystkim bankom. Spore są również zaległości alimentacyjne (4 mln zł), za czynsz, prąd, wodę, gaz – 2,52 mln zł, wobec telekomów i dostawców Internetu i telewizji (1,8 mln zł). 856 tys. zł to niezapłacone grzywny i opłaty sądowe.

KRD zwraca uwagę, że liczba bankructw w pierwszej połowie 2022 r. spadła w porównaniu do poprzednich półroczy, jednak nie oznacza to, że sytuacja finansowa Polaków uległa nagłej poprawie. W 2020 r. zmieniły się przepisy ułatwiając proces ogłaszania upadłości, co spowodowało ich rekordowy przyrost. Jednocześnie wybuchła pandemia i wiele osób znalazło się w trudnej sytuacji finansowej. Połączenie tych dwóch impulsów miało długofalowe skutki, które były widoczne w dużej liczbie bankructw w 2020 i 2021 r.

- Ogłoszenie upadłości przez sąd, to finał kłopotów finansowych, które zaczęły się kilkanaście miesięcy bądź nawet kilka lat wcześniej. To, w jakim tempie długi narastają, zależy od wielu czynników, także od tego jaka jest koniunktura gospodarcza. Spadek liczby upadłości w I półroczu tego roku nie powinien w żaden sposób uspokajać, że wcale nie jest tak źle. Efekt zderzenia z drożyzną, rosnącymi odsetkami od kredytów czy cenami energii poznamy za rok, dwa lata – komentuje Adam Łącki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(30)
WYRÓŻNIONE
maniek
2 lata temu
W Polsce jest ok. 3 mln osób, które nie są w stanie spłacić swoich zobowiązań. Czyli tyle osób powinno ogłosić upadłość. Tymczasem wniosków o upadłość jest zaledwie kilka tysięcy. Czy to nie dziwne? To mogłoby wskazywać, że ci ludzie zamiast uwolnić się od długów wolą do grobowej deski być ścigani przez windykatorów i komorników. A może problem jest w samej konstrukcji upadłości konsumenckiej? Faktem jest, że w Polsce by ogłosić upadłość trzeba mieć pieniądze, bo to kosztuje. Za bardzo biednego na to nie stać. No i procedura upadłości jest tak skonstruowana, jakby robiona była pod cwaniaków i ludzi, którzy przez okres procedowania upadłości mogą być na czyimś utrzymaniu. Oczywiście ktoś powie dlaczego mamy ułatwiać życie tym którzy narobili sobie długów. I owszem długi należy spłacać. Ale jeśli na obecną chwilę prawie 10% Polaków tonie w długach i za chwilę ze względu potężną inflację będzie ich lawinowo przybywać - to przestaje to być problem indywidualny. Amerykanie dawno to już zrozumieli - jeśli człowiek nie jest w stanie spłacić długów, lepiej mu je darować, dać kolejną szansę. Niech normalnie pracuje i płaci podatki bo na tym wszyscy zyskają. A jaka korzyść jest z człowieka, którego będziemy ścigać do grobu i z tego powodu zrujnujemy jemu życie, jego rodzinie, spowodujemy, że będzie zarabiał na czarno, nie płacił podatków, składek na NFZ i ZUS, a koniec końcem jeśli dożyje starości i nie mając środków na życie będziemy musieli zapewnić mu opiekę? Wyjdzie, że owszem, dokonaliśmy zemsty, zatruliśmy człowiekowi życie, który może i na to zasłużył, ale długu nie odzyskaliśmy i jeszcze dodatkowo kosztowało nas to więcej niż wartość długu.... Musi być więc pewna równowaga. Ludziom nie powinno opłacać się robić długów, ale też muszą być ustalone racjonalne granice egzekucji.
Art
2 lata temu
Skąd te długi ? przecież żyjemy w idealnym kraju , w którym obywatel żyje jak pączek w maśle. Te statystyki pokazują brutalną rzeczywistość stworzonego przez PiS raju. Dramatyczna inflacja, nieobecność Państwa we wszystkich obszarach ( z wyłączeniem ochrony PiS i egzekucji mnożących się podatków ),dramatyczne ceny niska jakość usług. Służba zdrowia prywatna ( stomatolog, ginekolog, psychiatra, psycholog długo by wymieniać. Piszecie o długach „ Kowalskiego” przecież POLSKA JEST BANKRUTEM
TED55
2 lata temu
Trend upadłości w Polsce, utrzyma się jeszcze długo. To dopiero początek. Niestety, eldorado w Polsce - się skończyło. Ponadto, najlepiej żyło się na kredyt, korzystając jeszcze z rządowych obiecanek - cacanek.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (30)
maciek
2 lata temu
odkad mam firme to w tego typu sprawach pomaga mi Kaczmarski Inkasso, najelpsze wsparcie <3
Darisuz
2 lata temu
Niestety windykacja jest czasem nieunikniona. Kaczmarski Inkasso robi to sprawnie i bezproblemowo.
marek
2 lata temu
u mnie wszystko kontroluje Kaczmarski Inkasso wiec czuje sie bezpiecznie
Ajgi
2 lata temu
Tak być nie powinno! Niestety dużo firm boi się od kontrahentów ściągać długi, sam kiedyś się bałem dopóki kolega nie namówił mnie, abym coś z tym zrobił i od razu zajął się windykacją. Dzięki Kaczmarski Inkasso odzyskałem od kontrahenta pieniądze, a dzięki czemu sam nie popadłem w żadne zadłużenia. Czasem nie ma co się zastawnawiać tylko trzeba działać.
Hanka
2 lata temu
Kredyt brany tuż przed pandemią na kilka lat powinien być umorzony, ponieważ to jest siła wyższa, która zrujnowała ludziom plany i wpędziła w niezamierzone długi. Polskie instytucje są bezduszne.
...
Następna strona