Z sondażu wewnętrznego na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości wynika, że majątek Daniela Obajtka i aura tajemniczości wokół okoliczności jego zdobycia nie podobały się wyborcom tej partii - podaje "GW".
Choć na początku Jarosław Kaczyński nakazał obronę w mediach prezesa PKN Orlen, to jednak zmienił zdanie po doniesieniach mediów o związkach Obajtka z Maciejem C. ps. "Prezes". Tutaj również "Wyborcza" informowała, że politycy PiS zmienili prawo, dzięki czemu prokuratura mogła najpierw wycofać sprawę byłego wójta Pcimia z sądu, a następnie ją umorzyć.
Rzucony cień na sposób pozyskania majątku przez Obajtka za sprawą tej znajomości przekonał prezesa PiS do pomysłu ujawnienia majątku przez szefa Orlenu. Daniel Obajtek w obecności adwokata Macieja Zaborowskiego pokazał we wtorek wszystkie dokumenty od 1998 roku.
Wybrani dziennikarze mogli zapoznać się z deklaracjami podatkowymi Obajtka, a także z umowami pożyczek i kredytów, aktami notarialnymi oraz oświadczeniami majątkowymi. Przedstawiciele mediów mieli możliwość wglądu do dokumentów i robienia notatek. Do kancelarii prawniczej nie zostali zaproszeni dziennikarze kilku mediów (m.in. "Gazety Wyborczej", TVN-u, czy "Newsweeka").
Z udostępnionymi dokumentami zapoznał się m.in. dziennikarz Wirtualnej Polski Mariusz Gierszewski, a szczegółową analizę majątku prezesa Orlenu znajdziecie pod tym linkiem, a także w artykule poniżej.
Zbigniew Ziobro usłyszał na środowej konferencji pytanie, co konkretnie zrobiła prokuratura w sprawie tzw. taśm Obajtka. Chodzi o opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" nagrania rozmów obecnego prezesa PKN Orlen z czasów, gdy był wójtem Pcimia.
- Akta zostały ściągnięte do Prokuratury Krajowej i są przedmiotem analizy. Wynik tej analizy, która zostanie przeprowadzona, zostanie upubliczniony i będzie najlepszą odpowiedzią na to pytanie - powiedział prokurator generalny.
Na Twitterze natomiast Daniel Obajtek zapowiedział, że wobec dziennikarzy i polityków wyciągnie prawne konsekwencje. "Dość kłamstw GW i polityków opozycji! Z autorami pomówień spotkamy się w sądzie" - napisał.