Z początkiem maja Polacy ruszyli na tradycyjną majówkę. Oprócz tradycyjnych punktów, które można od lat nie tracą na popularności, pojawiają się też nowe. Jednym z nich jest zamek w Stobnicy, kilkadziesiąt kilometrów od Poznania.
Redakcja money.pl pojawiła się na miejscu. I chociaż na zamek wciąż wejść nie można, to pod nim pojawiły się tłumy. Zwiedzać można bowiem bezpośrednie okolice budowli.
Edukacyjna ścieżka - zaznaczmy - nie jest jednak formalnie prowadzona przez właściciela zamku. Cała infrastruktura, która wita turystów - recepcja, drewniany podest prowadzony przez las, liczne tablice informujące o lokalnej faunie i florze, są dziełem innej, zewnętrznej firmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drożyzna pod zamkiem w Stobnicy
Część turystów, z którymi rozmawialiśmy, jest zaskoczona faktem, że samego zamku zwiedzać nie można. Można przejść specjalnie zaprojektowaną ścieżką, która prowadzi wokół zamku, podejść pod jego bramę i tu trasa się kończy. Turystom zagradza drogę solidna brama z tabliczką "Zakaz wejścia".
- Tyle trzeba zapłacić, a nawet nie można wejść do środka - mówi jedna z turystek. Za bilety dla czteroosobowej rodziny zapłaciła niemal 200 zł.
- Tam się chyba jednak coś dzieje? Słychać muzykę - dodaje po chwili.
Do środka faktycznie wejść nie można, bo zamek formalnie wciąż jest placem budowy. Turyści, z którymi rozmawialiśmy, przyznali, że coś o budowli słyszeli, jednak nie wszyscy wiedzą, kto stoi za inwestycją. Nie wszyscy mają też na jej temat jednoznacznie pozytywne zdanie.
Zamek w Stobnicy wciąż owiany tajemnicą
Para turystów zapytana o to, co sądzi o inwestycji, wyraża skrajnie odmienne opinie. - Ja jestem zachwycona - mówi kobieta. - Ja mam mieszane uczucia - wtrąca mężczyzna. I zaznacza: - Nie mam pewności, że taki wielki budynek powinien stanąć w takim miejscu, w bezpośrednim sąsiedztwie obszaru chronionego.
Właśnie ten aspekt inwestycji budził największe kontrowersje. W sprawie budowy zamku w Stobnicy prowadzone było śledztwo. Część osób zaangażowanych w inwestycje była posądzana m.in. o nieprawidłowości w dokumentacji.
Być może z tych względów ścieżka, którą zbudowano wokół zamku w Stobnicy ma ekologiczny wydźwięk. Turyści, którzy zdecydują się odwiedzić to miejsce, mogą zabrać ze sobą sadzonkę buku lub dębu.
Ci, którzy nie skorzystają z majówkowej przerwy, by odwiedzić Stobnicę, mogą zarezerwować kolejny termin. Na 11 maja zaplanowano bowiem "oblężenie zamku". Bilety na tę imprezę są dostępne, ale atrakcja może być jeszcze droższa. By w niej uczestniczyć, trzeba zapłacić ok. 85 zł za osobę
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl