Na początku września przedstawiciele państw G7 ogłosili, że zamierzają wprowadzić cenę maksymalną na rosyjską ropę. To wywołało reakcję Kremla. Moskwa zagroziła, że wstrzyma dostawy surowca do wszystkich państw, które zastosują ten mechanizm. W money.pl szczegółowo opisywaliśmy, jak miałby działać nowy pomysł sankcji.
Maksymalna cena na ropę z Rosji. Poznajemy szczegóły pomysłu
Reuters zwraca uwagę, że na ten moment niejasny jest poziom limitu cenowego, na jaki mają przystać politycy amerykańscy i europejscy. Nieco światła na tę kwestię rzuciła Elizabeth Rosenberg, asystentka sekretarza skarbu USA ds. finansowania terroryzmu i przestępstw finansowych. Jak wskazała, musi ona być ustalona powyżej krańcowego kosztu produkcji rosyjskiej ropy i uwzględniać jej ceny historyczne.
Istnieje kilka kluczowych parametrów, na które patrzymy przy pracach nad tym, jaką cenę ostatecznie ustalić, a jednym z nich jest koszt krańcowy produkcji rosyjskiej ropy - powiedziała Elisabeth Rosenberg na telekonferencji dla mediów w Azji, cytowana przez agencję. - Cena pułapu musi być... zgodna lub spójna z historycznymi cenami akceptowanymi przez rosyjski rynek - dodała.
Zdaniem analityków i obserwatorów rynkowych to oznacza, że potencjalna cena ropy Ural będzie oscylować wokół ceny ok. 60 dolarów za baryłkę. To podobna cena do obecnych notowań tej odmiany, wahających się w graniach 67-69 dolarów.
Wszystko przez fakt, że kontrakty terminowe na odmianę Ural w ostatnich latach wynosiły 50-70 dolarów za baryłkę. Natomiast z rosyjskich dokumentów rządowych wynika, że krańcowy koszt produkcji ropy wynosi ok. 44 dolary za baryłkę. Niektórzy eksperci zachodni jednak uważają, że cena ta może być nieco zawyżona.
Reuters zarazem zauważa, że Rosja dziennie sprzedaje ok. 8 mln baryłek ropy, co czyni ją największym eksporterem na świcie.
Unijne sankcje uderzą w import ropy. Ale Rosja ma inne rynki zbytu
Unia Europejska już przed kilkoma miesiącami przystała na to, by ograniczyć import ropy naftowej do państw członkowskich. Wyjątek stanowi jedynie ropociąg "Przyjaźń", który w surowiec zasila południową część kontynentu, odpowiadający za ok. jedną dziesiątą importu surowca z Rosji na Stary Kontynent. O takie rozwiązanie zabiegali Węgrzy.
Od grudnia 2022 r. zatem Europa odetnie się od 90 proc. importowanej dotychczas ropy. Jak się okazuje, ma to przełożenie na rosyjską produkcję surowca, która w ostatnich miesiącach nieco się kurczyła.
Jednak Rosja znalazła inne rynki zbytu na swój surowiec. Import zwiększyły: Chiny, Indie i Turcja, które mogą liczyć na specjalną promocję na cenę ropy. Władze Nowego Delhi zresztą podkreślały w ostatnich dniach, że nie zamierzają się odcinać od rosyjskich dostaw.