Choć programy szczepień w Unii Europejskiej przebiegają wolniej niż byśmy sobie wszyscy życzyli, gdzieś na horyzoncie majaczy już wizja letnich wakacji. Państwa, zwłaszcza te, które w największym stopniu opierają swoją gospodarkę na turystyce, powoli ogłaszają zasady, które mają obowiązywać przy przekraczaniu granic.
Właściwie standardem jest oczekiwanie przedstawienia negatywnego wyniku testu na koronawirusa, dowodu otrzymania obu dawek szczepionki lub rzadziej – zaświadczenie o zakończeniu izolacji spowodowanej zachorowaniem, które ma poświadczać, że turysta ma przeciwciała.
Malta idzie jeszcze o krok dalej i ogłosiła, że będzie zwracała turystom część wydatków, jakie ponieśli na nocleg na wyspie. Ministerstwo Turystyki ogłosiło, że zwróci turystom do 200 euro pod warunkiem, że spędzą na Malcie co najmniej 3 dni i wykupią nocleg bezpośrednio w hotelu, a nie poprzez międzynarodowych operatorów turystycznych. Obowiązywać będzie zasada "kto pierwszy, ten lepszy" - informuje "Reuters".
Budżet akcji zaplanowano na 3,5 mln euro. Jeśli zainteresowanie będzie wyższe, część turystów zostanie z niej wykluczona.
Na najwyższy zwrot mogą liczyć ci, którzy wybiorą najdroższe hotele. Pozostali będą otrzymywali proporcjonalnie niższą refundację.
Jeśli chodzi o program szczepień, Malta jest unijnym prymusem. Pierwszą dawkę szczepionki przyjęło tam już 42 proc. dorosłych obywateli. W efekcie wyspa może odważnie planować przyszłość. Rząd poinformował, że większość restrykcji zostanie zniesionych do 1 czerwca.