Do 1 grudnia włącznie uiściliśmy rekordową kwotę 1 mld 169 mln 639 tys. zł kar z tytułu mandatów wystawionych głównie przez policję - wynika z danych Ministerstwa Finansów dla "Rz". Wystawiono ich już ponad 3,8 mln. W 2022 r. przez cały rok kwota mandatów sięgnęła 903 mln 375 tys. 208 zł. Mandatów było jednak więcej - 4 mln 329 tys. na łączną kwotę 1 mld 415 mln zł. To oznacza, że do kasy państwa nie trafiło owówczas koło pół miliarda złotych. W tym roku różnica do grudnia to zaledwie 97 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większa ściągalność mandatów
Skąd ta nagła zmiana? Według Ministerstwa Finansów to efekt nowelizacji przepisów o ruchu drogowym "w zakresie wzrostu kar za notoryczne wykroczenia oraz zmianą zasad usunięcia punktów karnych, tj. po roku od zapłaty mandatu".
Zatem im szybciej kierowca zapłaci mandat, tym szybciej zacznie biec roczny termin "przedawnienia" jego wykroczenia, skutkujący zniknięciem punktów karnych z jego konta. "W latach poprzednich budżet państwa tracił rocznie nawet 100 mln zł z tytułu przedawnionych mandatów karnych, a płacił je zaledwie co drugi ukarany" - pisze "Rz".
Jak czytamy, w poprawie ściągalności mandatów pomaga też wyposażenie policjantów w terminale płatnicze (przydatne zwłaszcza cudzoziemcom, którzy muszą zapłacić mandat na miejscu), zautomatyzowanie procesu zajęć rachunków. Wzrosły też kary, np. 5 tys. zł za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h czy 3 tys. zł za wjazd na zamknięty przejazd kolejowy i nieustąpienie pieszemu na przejściu. Recydywa w ciągu dwóch lat oznacza podwójną wysokość kary.