Rosyjska armia zrównała Mariupol z ziemią. To miasto liczące niegdyś prawie 0,5 mln mieszkańców teraz obróciło się w ruinę, żyje w nim do 150 tys. osób. Według szacunków Serhija Zacharowa mogło zginąć od 20 do 25 tys. cywilów.
- Niestety, tę straszną liczbę będziemy mogli dokładniej obliczyć dopiero po powrocie do Mariupola - zaznaczył.
Zacharow podkreślił, że obecnie w Mariupolu trwa "handel ocalałymi mieszkaniami". Przetrwało ok. 10 proc. zabudowy mieszkaniowej. - Buriaci, Dagestańczycy i Czeczeni już się wprowadzają. Przyjeżdżają tam nie tylko do pracy, ale i po to, by zamieszkać. Widzimy też jakość tej ludności, która przybywa tam do pracy. Nie są to fachowcy, ale osoby o bardzo niskich kwalifikacjach. To jasno pokazuje, że Rosja nie ma zamiaru odbudowywać Mariupola. Nie zamierza uczynić z niego kwitnącego, tętniącego życiem miasta. Będzie to szare, brudne, wojskowe miasto, jeśli będzie znajdowało się pod okupacją, ale tak nie będzie.
Odbudowa Ukrainy. Są już chętni
Pisaliśmy na money.pl, że blisko 1700 polskich firm chce wziąć udział w odbudowie Ukrainy po zakończeniu wojny. Na miejscu są już polskie firmy, które były obecne na rynku przed rosyjską agresją. - Mamy umowę z inwestorem na budowę galerii w Zaporożu - przypomniał prezes Unipeb SA Leszek Gołąbiecki. Kontakty sprzed wojny mogą dać firmom znad Wisły przewagę w walce o kontrakty.
To niezwykle ważne, gdyż inwestorzy i firmy z wielu krajów np. Niemiec, Francji, Holandii i Austrii już ustanawiają swoje przyczółki biznesowe. Rywalizacja o kontrakty będzie spora.
Włosi powiedzieli nam "możemy zbudować wam nowy Teatr Dramatyczny", Francuzi - "możemy zbudować wam mieszkania", Holendrzy zaoferowali nam projekt centrum biznesowego, a następnie jego wybudowanie. Bardzo dziękujemy wszystkim naszym partnerom, wszystkim naszym miastom siostrzanym. Wszyscy naprawdę zareagowali na nasze prośby. Teraz jednak chcemy stworzyć jednolitą wizję miasta, a następnie zaprosić wszystkich do udziału w odbudowie naszego rodzimego Mariupola - powiedział Zacharow.
Mariupol ma zostać zbudowany od nowa. Ukraiński polityk dodaje, że państwu brakuje w tym zakresie kompetencji, dlatego tę wiedzę trzeba zdobywać np. od przyjaciół i partnerów oraz na specjalnie organizowanych konferencjach.
- Już teraz pracujemy nad strategią odbudowy. Zrobiliśmy pierwsze kroki, oceniliśmy zniszczenia w poszczególnych rejonach. Rozumiemy, co i gdzie trzeba zbudować. Zaprosiliśmy cztery znane na świecie firmy do opracowania czterech wariantów planu generalnego miasta. Razem z mieszkańcami Mariupola, tymi, którzy wyjechali na kontrolowane przez władze Ukrainy terytoria, wybierzemy, co zbudować, jak powinno wyglądać miasto. Omówimy każdy krok i zdecydujemy, gdzie powinna być infrastruktura krytyczna, gdzie zabudowa mieszkaniowa, centrum biznesowe, hotele, gdzie zrobimy plaże, jak w ogóle będzie wyglądało nasze rodzinne miasto Mariupol.
Mariupol zaprasza budowlańców
W opinii wicemera Mariupola po odzyskaniu miasta pierwszym krokiem będzie przywrócenie infrastruktury - wodociągów, kanalizacji, prądu, gazu, transportu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Całkowite zaopatrzenie miasta w usługi komunalne powinno potrwać półtora roku. Przez kolejnych pięć lat będziemy odbudowywać i budować samo miasto, niestety dla 230-250 tysięcy mieszkańców. Po 2030 roku planowany jest wielki rozwój miasta i do 2040 roku zamierzamy osiągnąć przedwojenną liczbę mieszkańców - 500 tysięcy - zapowiedział.
Zapewnił, że jak najszybciej zostaną wybudowane nowe mieszkania.
- Przede wszystkim zapraszamy budowniczych. Cała gama zawodów budowlanych, a także branża transportowa, kierowcy, nauczyciele, pracownicy służby zdrowia - wszyscy oni będą bardzo potrzebni od pierwszych dni po wyzwoleniu Mariupola - zakończył.