W czwartek w Sejmie grupa posłów KO zadała MON pytanie o przyczyny zwiększonej liczby rezygnacji ze służby złożonych przez żołnierzy zawodowych. Przedstawiający sprawę poseł KO Cezary Grabarczyk mówił, że "jeszcze nigdy nie było tylu odejść z wojska jak w zeszłym roku i styczniu bieżącego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef MON o liczebności wojska: armia licząca 300 tys. żołnierzy jest realna
- Łącznie z armii odeszło prawie 13,5 tys. żołnierzy. Ostatnio informował pan, że w ubiegłym roku powołaliśmy do służby wojskowej 13 742 żołnierzy zawodowych - to znaczy, że z armii odeszło praktycznie tylu, w ubiegłym roku i styczniu tego, ilu przyszło do armii w ubiegłym roku - zwrócił się Grabarczyk do Błaszczaka. Dodał, że dla wojska zamawiana jest nowa broń, ale nie będzie jej miał kto obsługiwać.
- Jest problem, problem ukrywany przez MON - powiedział Grabarczyk. Zaapelował do resortu obrony, by prawda nie była ukrywana i zadeklarował, że opozycja również chce silnej i licznej armii i gotowa jest w tej sprawie pomóc.
W odpowiedzi szef MON stwierdził, że posłowie opozycji "z uporem godnym lepszej prawy próbują wywołać kryzys, a kryzysu nie ma". Jak powiedział, ubiegły rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę przyjęć do zawodowego wojska. - 13 742 żołnierzy to największa liczba od czasu zaniechania poboru - powiedział Błaszczak.
Cel, który sobie postawiliśmy - by Wojsko Polskie liczyło przynajmniej 300 tys. żołnierzy, w tym 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy WOT jest jak najbardziej realny - ocenił.
Powołał się też na dane, wedle których 31 grudnia 2022 r. w wojsku było 164 tys. żołnierzy zawodowych, dobrowolnej służby zasadniczej oraz terytorialsów, a w 2015 r. WP liczyło 95 tys. żołnierzy.
- Musimy być przygotowani, że będą to większe liczby nich dotychczas. Rotacja będzie duża - zaznaczył szef MON. Według Błaszczaka dodatnia różnica między liczbą tych, którzy przystąpili do wojska a tych, którzy odeszli, wynosi 4700 osób.
Liczba przyjęć a liczba odejść
Pod koniec stycznia MON opublikowało grafikę przedstawiająca dane dotyczące liczby powołań żołnierzy zawodowych i zwolnień ze służby w 2022 r. Tych pierwszych, wedle informacji MON, było 13 742, a drugich - 8 988. Uwzględniono również dane na styczeń bieżącego roku: od początku roku było 3 969 powołań żołnierzy zawodowych i żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz 4 392 zwolnienia ze służby.
Szef MON odniósł się w czwartek też do powodów odejść. Jak ocenił, dotyczy to tych żołnierzy, którzy wysłużyli już maksymalną wysokość różnego rodzaju dodatków i maksymalną wysokość emerytury. Stwierdził też, że mamy do czynienia ze "zmianą służby wojskowej". - Kiedyś to była praca od 7:30 do 15:30, dziś jest to służba - rzeczywiście służba w sytuacji trudnej, tak było m.in. na granicy polsko-białoruskiej - mówił.
Zarobki w polskim wojsku
Nawiązując do przyjęcia w ubiegłym roku do zawodowego wojska 13 742 osób Błaszczak stwierdził, że pokazuje, iż kampania "Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej" działa. Szef MON dodał, że jest dumny z postawy, jaką prezentują "młodzi Polacy, którzy chcą bronić ojczyzny".
Jak stwierdził, stworzono bardzo dobre warunki do zawodowej służby wojskowej. Wskazał, że najniższe wynagrodzenie w wojsku to 4560 zł, które osoby poniżej 26 roku życia niepłacące podatku otrzymują w całości. Dodał, że istnieje szeroka gama możliwości służby, jak dobrowolna służba zasadnicza, służba WOT czy aktywna rezerwa.
Przywoływał również szeroką gamę kursów, jakie można ukończyć w wojsku. Nawiązując do wprowadzonej na mocy obowiązującej do kwietnia 2022 r. ustawy o obronie ojczyzny dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, zaznaczył, że w ubiegłym roku przygotowanych zostało 15 tys. miejsc dla ochotników, a tym będzie to 25 tys.
"Propaganda"
Na wystąpienie Błaszczaka zareagował poseł KO, były wiceszef MON w rządzie PO-PSL Czesław Mroczek. Jak zaznaczył, ubiegły rok był rekordowy w liczbie odejść z wojska. - Rzeczywistość jest taka, że w ubiegłym roku z wojska odeszło 9 tys. żołnierzy zawodowych, a ok. 5-6 tys. żołnierzy odeszło z innej służby, m.in. z WOT. To lawina odejść - powiedział.
Dodał, że problem jest tym poważniejszy, że odchodzą doświadczeni żołnierze, a ci, którzy przychodzą, dopiero za kilka lat nabiorą umiejętności i doświadczenia, by m.in. wykorzystywać nowy sprzęt. Zarzucił, że MON "w popłochu" manipuluje danymi i szerzy fake newsy, porównując nieporównywalne wielkości - liczbę żołnierzy zawodowych w 2015 do liczb wszystkich żołnierzy obecnie. Ocenił też, że wojsko liczące 300 tys. żołnierzy to propaganda.