Jak wynika z najnowszego opracowania "Private Brands Mini Report" zrealizowanego przez Panel Gospodarstw Domowych GfK Polonia, po produkty FMCG sygnowane logotypem sieci detalicznych sięga już niemal każdy z nas. Udziały "private brands" w całkowitej wartości realizowanych zakupów systematycznie rosną.
Alternatywa dla markowych, droższych produktów
- Po pierwsze, konsumenci już kilka lat temu przekonali się, że są to produkty, które oferują bardzo dobrą relację ceny do jakości i stanowią rozsądną alternatywę w porównaniu do droższych, markowych zamienników - wyjaśnia Michał Maksymiec z GfK Polonia. - Po drugie, ich wzrostowi sprzyja obecna sytuacja ekonomiczno-gospodarcza połączona z rekordową inflacją, która od wielu miesięcy intensywnie zmusza wielu Polaków do poszukiwania oszczędności i wyboru tańszych produktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z raportu wynika, że udział wartościowy marek własnych rośnie na poziomie całego kraju, a na najwyższym poziomie utrzymuje się w dyskontach (43,2 proc.) – choć historycznie w przypadku tej grupy sklepów ich udziały były jeszcze większe (ponad 50 proc. w 2015 roku).
Najrzadziej po omawiane produkty sięgamy z kolei w małoformatowych sklepach sieciowych, gdzie wartościowy udział marek własnych kształtuje się na poziomie 5,7 proc. wszystkich dokonywanych zakupów.
Jak wskazał Rafał Dobrowolski z GfK, wśród marek własnych wszystkie spośród "top 20" największych kategorii spożywczych i chemicznych rosną wartościowo.
- Wśród kategorii spożywczych, grupy produktów najszybciej rozwijających się pod kątem zmiany wartości marki własnej to: masło (+284 mln zł), wędliny (+262 mln zł), ser żółty (+228 mln zł) czy oleje jadalne (+175 mln zł) - wylicza ekspert. Dodaje, że najszybsze wzrosty w ujęciu procentowym notują z kolei oleje jadalne (+70,5 proc.), masło (+57 proc.) oraz mąka (+45,2 proc.) i makaron (+28,4 proc.).
Kupują produkty marek własnych, by zaoszczędzić
Według autorów raportu, w przypadku sieci detalicznych największą wartość w całej sprzedaży osiągają w Lidlu, ALDI i Biedronce (wszędzie powyżej 40 proc.).
Analiza motywacji klientów kupujących marki własne wykazuje, że największa ich grupa – ponad 25 proc. ogółu – w praktyce już nie dzieli produktów na te z marką producenta oraz te z marką sieci handlowej. Wszystkie one tworzą ogólną, równorzędną ofertę i podobne marki muszą ze sobą mocno konkurować – nie tylko cenami, ale także jakością oraz, coraz częściej, budowanym w mass-mediach wizerunkiem.
Jak wynika z raportu, inna duża grupa kupujących marki własne, wykazująca najbardziej dynamiczny wzrost w ostatnim okresie, to nabywcy, którzy szukają w tego typu produktach przede wszystkim oszczędności. Są gotowi sięgać po ofertę sieci handlowej, jeśli tylko jest tańsza, mimo odczuwanego czasami poczucia kompromisu z jakością.