PiS przed wyborami parlamentarnymi, które najpewniej odbędą się jesienią, ostro walczy o głosy kierowców. Po złagodzeniu przepisów dot. punktów karnych partia Jarosława Kaczyńskiego obiecała też m.in. bezpłatne autostrady dla samochodów osobowych oraz motocykli. Wszystkie, czyli również odcinki koncesyjne, jak A2 od Świecka do Konina.
W pierwszej kolejności obóz władze chce zlikwidować opłaty na państwowych trasach szybkiego ruchu. Mowa o autostradzie A2 między Koninem a Strykowem oraz A4 od Wrocławia do Sośnicy. Bezpłatne mają stać się 1 lipca 2023 r.
Projekt nowelizacji ustawy, która ma wprowadzić zmiany, w piątek trafił do Sejmu. Głos w tej sprawie w niedzielę (21 maja) zabrała marszałek Elżbieta Witek. Na pikniku rodzinnym w Korfantowie na Opolszczyźnie, że będzie chciała procedować projekt w najbliższym tygodniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile będzie kosztowało zniesienie opłat na autostradach?
"Rzeczpospolita" oszacowała w ubiegłym tygodniu, że na sfinansowanie bezpłatnych autostrad dla aut osobowych pójdą przede wszystkim utracone wpływy z państwowych płatnych odcinków, a mowa tu o setkach milionów złotych rocznie.
"Do tego dochodzi likwidacja opłat na odcinkach koncesyjnych, która może kosztować wiele miliardów. Nie można pominąć, że ubędzie przy tym pieniędzy na budowę nowych dróg" - napisał dziennik.
Premier otworzył używany most. "Pompa musi być"
Premier Mateusz Morawiecki powiedział natomiast w sobotę, że zwolnienie z opłat kierowców na pierwszych odcinkach autostrad to koszt ok. 200 mln zł dla budżetu państwa lub "może trochę więcej", a zależeć to będzie od analiz ruchu drogowego.
- Kolejne odcinki to kolejne kilkaset milionów złotych. Gdyby chcieć również zwolnić z opłaty Autostradę Wielkopolską, ten odcinek od Konina do Nowego Tomyśla i Nowy Tomyśl-Świecko to będą kolejne setki milionów złotych. Będziemy negocjowali z koncesjonariuszami - powtórzył szef rządu.