Maseczka na sali rozpraw? Choć w sądach każą zakładać maski, część adwokatów i radców się temu sprzeciwia. Jak argumentują, z rozporządzenia nie wynika, aby mieli taki obowiązek - pisze "Rzeczpospolita".
Jak podkreśla cytowany w artykule mec. Maciej Kacprzak, adwokat występujący w sądzie nie musi zakrywać twarzy, wykonuje bowiem czynności zawodowe. Wynika to z rozporządzenia, a wyjątek dotyczy osób bezpośrednio obsługujących interesantów lub klientów, zdaniem jurysty, nie ma zastosowania do profesjonalnych pełnomocników, którzy nie mają kontaktu z wieloma petentami.
– Praktyka nakazująca wszystkim uczestnikom postępowań biorących udział czasem w wielogodzinnych rozprawach mieć założone maseczki jest nie tylko sprzeczna z prawem, ale też niehumanitarna, bo godzi w ich zdrowie i godność osobistą. Maska utrudnia oddychanie. Nikt nie jest także anatomicznie przystosowany do zakładania przyłbic. One również rozpraszają. W sali rozpraw trzeba być skupionym i skoncentrowanym. Część sędziów to rozumie – argumentuje na łamach dziennika mec. Kacprzak.
Innego zdania jest natomiast Michał Wasilenko, adwokat z kancelarii Russell Bedford Dmowski i Wspólnicy. Jak zauważa, sądy korzystają m.in. z przepisów covidowych, a zasady zachowania w budynkach sądów i na rozprawach obowiązują wszystkich, którzy przebywają na terenie sądu. - Są uregulowane w zarządzeniach prezesów sądów – wskazuje w rozmowie z "Rz" mec. Wasilenko. Tak jak ma to miejsce przy obowiązku pomiaru temperatury.
– W toku rozprawy oczywiście też trzeba pozostać w założonej maseczce – dodaje mec. Wasilenko.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl