Rozmowy w Mińsku zaowocowały uwolnieniem trzech znanych więźniów politycznych. Dziennikarz Andrej Kuznieczyk, działaczka Alena Mauszuk oraz amerykański obywatel, którego nazwisko pozostaje nieujawnione, zostali przekazani stronie amerykańskiej na granicy Litwy z Białorusią. To znaczący krok, który uwidacznia wpływ dyplomacji amerykańskiej w regionie.
Oczekiwania Białorusi wobec USA
Podczas spotkania z dyplomatami w Wilnie, Smith, przedstawiciel USA, ujawnił, że Białoruś może być skłonna uwolnić więcej więźniów politycznych. Kluczem do tego miałoby być złagodzenie sankcji nałożonych na białoruskie banki oraz eksport potasu. Białoruś, główny producent tego kluczowego składnika nawozów, może zyskać na liberalizacji stosunków gospodarczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"The New York Times" zauważył, że rozmowy z Łukaszenką miały miejsce dzień po telefonie prezydenta Donalda Trumpa do Władimira Putina. Ta zbieżność w czasie stawia pytania o szersze tło tych negocjacji. Jak podkreśla Piotr Krawczyk, były szef polskiej Agencji Wywiadu, Białoruś jest elementem szerszej amerykańskiej strategii wobec Rosji.
Krawczyk wskazał, że USA konfrontują się z Rosją na wielu frontach, od Ukrainy po sektor energetyczny. Jego zdaniem negocjacje z Mińskiem mogą sygnalizować Rosji, że Stany Zjednoczone są gotowe na nowe podejście w regionie.
Z danych centrum praw człowieka Wiasna wynika, że na Białorusi przebywa obecnie 1226 więźniów politycznych. Mimo uwolnienia przez Łukaszenkę ok. 200 osób, wśród białoruskich opozycjonistów panuje przekonanie, że liczba nowych aresztowań rośnie. W tym kontekście dalsze działania dyplomatyczne mogą mieć istotne znaczenie zarówno dla regionu, jak i dla relacji międzynarodowych.