Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Rosja zrównała z ziemią Mariupol. To miasto liczące niegdyś prawie 500 tys. mieszkańców obróciło się w ruinę i rok po wybuchu wojny żyło w nim maksymalnie 150 tys. osób. Serhij Zacharow, zastępca mera Mariupola, szacował w lutym 2023 r., że mogło zginąć od 20 do 25 tys. cywilów. Te liczby mogą być jednak wyższe.
Zacharow podkreślał w rozmowie z PAP, że przetrwało ok. 10 proc. zabudowy mieszkaniowej i wprowadzają się do niej Buriaci, Dagestańczycy i Czeczeni.
Zdaniem niemieckich dziennikarzy w odbudowę miasta, prowadzoną przez Rosję, zaangażowane mają być dwie firmy z Niemiec. Jak podkreśla "The Kyiv Independent", dziennikarze z programu "Monitor" uważają, że Rosjanie wykorzystują cement firmy Knauf, która ma swoją siedzibę w miejscowości Iphofen w Bawarii. Knauf ma zatrudniać w Rosji nawet 4 tys. pracowników i generować "miliardowe obroty" na tamtejszym rynku.
Niemieckie firmy działają w Mariupolu?
Firma Knauf odpowiedziała ARD, że potępia działania wojenne w Ukrainie i rosyjską inwazję. Firma jednocześnie dodała, że przestrzega nałożonych przez UE sankcji, a produkowane przez nią produkty w Rosji mają trafiać "wyłącznie na rynek rosyjski".
"The Kyiv Independent" dodaje, że autorzy materiału dziennikarskiego widzieli betonowe bloczki w zielonej folii z nazwą niemieckiej firmy WKB Systems z Nadrenii Północnej-Westfalii. Głównym udziałowcem WKB Systems ma być Rosjanin Wiktor Budarin, którego nazwisko nie znajduje się na liście sankcyjnej UE.
Dziennikarze ARD mieli dotrzeć do danych, z których wynika, że niemiecka firma "od lat dostarcza" potrzebne komponenty do fabryk bloczków betonowych, z których korzysta firma Budarina. WKB Systems ma teraz dostarczać swoje produkty do Mariupola. WKB Systems nie udzieliło komentarza autorom materiału.
Niezależny portal Meduza donosił latem zeszłego roku, że nie brakuje ofert sprzedaży mieszkań w Mariupolu. Na rosyjskim portalu ogłoszeniowym Avito średni koszt mieszkania wynosił wtedy 3 mln rubli (ok. 34 tys. dol.). Ceny domów były droższe i sięgały 4,8 mln rubli (ok. 55 tys. dol.).