O wyroku poinformował PAP aktywista i radny Katowic Patryk Białas, który zakwestionował pobór opłaty.
Sprawa toczyła się od około dwóch lat. Pierwsze, korzystne dla skarżącego, lecz nieprawomocne orzeczenie, zapadło w październiku 2020 r. przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Gliwicach. Miasto odwołało się od wyroku. W tę środę na posiedzeniu niejawnym Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął sprawę już prawomocnie - sąd uznał, że Szczyrk pobiera opłatę miejscową bezprawnie. Powodem jest niewystarczająco dobra jakość powietrza.
Opłata klimatyczna przy złej jakości powietrza
Opłata miejscowa potocznie zwana jest opłatą klimatyczną. Miejscowości mają prawo ją pobierać, jeśli są w stanie zapewnić korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki do uprawiania turystyki. Jak podkreśla katowicki radny, korzystne właściwości klimatyczne oznaczają także jakość powietrza zgodną z obowiązującymi normami prawnymi. To właśnie brak spójności pomiędzy pobieraniem opłat a jakością powietrza skłonił go do zaskarżenia zasadności opodatkowania turystów w Szczyrku.
"Choć ten wyrok mnie cieszy, to jest to radość przez łzy" – ocenił Białas. "Cieszy, bo Naczelny Sąd Administracyjny przyznał mi rację, że Szczyrk łamie prawo, pobierając od turystów opłaty. Nie cieszy, bo potwierdza, że jakość powietrza w polskich kurortach jest fatalna, a wiele z nich tylko pozoruje działania antysmogowe" - dodał.
Zdaniem aktywisty pobieranie opłat, gdy powietrze nie spełnia standardów jakości, jest nieetyczne, a ludzie przyjeżdżający w takie miejsca na wakacje po prostu są "okradani". "Mam nadzieję, że ten symboliczny wyrok zmobilizuje nie tylko Szczyrk, ale również inne miasta województwa śląskiego do przyspieszenia działań antysmogowych" - powiedział.
Opłatę miejscową pobiera się od osób fizycznych przebywających w danym miejscu dłużej niż dobę. W przypadku Szczyrku było to 2,30 zł za dzień (obecnie kwota nieznacznie wzrosła). Jednocześnie miasto znajduje się w strefie, która w 2018 i 2019 r. otrzymała kategorię C w odniesieniu do substancji takich jak pył PM10, drobniejszy pył PM2,5 czy rakotwórczy benzo(a)piren. Oznacza to, że przekroczone zostało ich dopuszczalne stężenie dobowe i roczne, co stanowiło podstawę wniesionej skargi.
30 tys. zł za smog. Jest wyrok sądu
To nie pierwsza sprawa, w której turyści nie zgadzają się na pobieranie od nich opłaty miejscowej. W 2015 r. mieszkaniec Krakowa zakwestionował pobór opłat w Zakopanem - mieście, które od lat boryka się z problemem smogu. Niektóre miasta same zrezygnowały z pobierania opłat po tym, jak turyści wskazywali na złą jakość powietrza. W styczniu ubiegłego roku taką decyzję podjęli radni Sandomierza.