Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Michał Żuławiński
|
aktualizacja

Chińskie inwestycje w Europie. Na mapie wyróżnia się jeden kraj

144
Podziel się:

Relacje handlowe na linii UE-Chiny to temat, który dawno wykroczył poza kwestie czysto ekonomiczne. W obliczu nadchodzącej zmiany władzy w Waszyngtonie warto odnotować, że chińskie inwestycje w Europie wyraźnie spadły już dużo wcześniej - pisze Michał Żuławiński dla Money.pl.

Chińskie inwestycje w Europie. Na mapie wyróżnia się jeden kraj
W Europie swoje fabryki buduje m.in. producent baterii CATL. Na zdjęciu zakład firmy w Szanghaju (Bloomberg via Getty Images, Qilai Shen)

W ekonomicznym przeciąganiu liny między Pekinem a Brukselą i poszczególnymi stolicami ważna jest zarówno wojna w Ukrainie, jak i "wojna" w sektorze motoryzacyjnym.

Chińskie inwestycje bezpośrednie w Europie spadły do najniższego poziomu od 2010 r. – wynika z raportu Rhodium Group, który opisuje stan do 2023 r. Wartość inwestycji podmiotów pochodzących z Chin w państwach UE oraz Wielkiej Brytanii wyniosła w 2023 r. 6,8 mld euro wobec 7,1 mld euro w 2022 r. W wartościach realnych jest to oczywiście mniej niż w 2010 r., bowiem od tego czasu mieliśmy przecież do czynienia z inflacją.

Ważna uwaga – termin "bezpośrednie inwestycje zagraniczne" (BIZ) oznacza takie inwestycje, które dokonywane są w celu przejęcia kontroli nad danym przedsiębiorstwem lub utworzenia firmy od zera, by prowadzić zyskowną działalność. BIZ odróżnia się od tzw. "inwestycji portfelowych", które polegają na zakupie mniejszościowego pakietu akcji lub udziałów, w celu późniejszej odsprzedaży z zyskiem lub czerpania korzyści z dywidendy, ale bez kontroli nad daną firmą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Multimilionowy biznes na ”pudełkach". To polski fenomen. Paweł Wróbel - Nice to Fit You.

Chiny mniej przejmują w Europie

Na ogólny wynik 6,8 mld euro składa się mocny spadek wartości fuzji i przejęć z udziałem chińskiego kapitału o 58 proc., do 1,5 mld euro. Jednocześnie mocno wzrosła wartość inwestycji prowadzonych przez Chińczyków w Europie od podstaw (tzw. "greenfield"), która wzrosła w 2023 r. o 78 proc., do 5,3 mld euro.

Doszło więc do wyraźnego przetasowania w strukturze chińskich inwestycji w UE i Wielkiej Brytanii – do 2022 r. za znaczącą większość odpowiadały przejęcia europejskich firm. Przykładowo, w rekordowym 2016 r., gdy wartość chińskich inwestycji sięgnęła 47,5 mld euro, fuzje i przejęcia miały w tej kwocie aż 97-procentowy udział.

Obecnie znaczna część chińskich inwestycji bezpośrednich dotyczy budowanych od podstaw fabryk baterii do samochodów elektrycznych. To właśnie podmioty z tego segmentu zajmują cztery pierwsze miejsca na przygotowanej przez analityków Rhodium Group liście największych inwestycji Chińskiej Republiki Ludowej w Europie. Są to:

  • fabryka baterii CATL w Debreczynie na Węgrzech (7,5 mld euro),
  • fabryka baterii AESC w Douai we Francji (2 mld euro), projekt realizowany wspólnie z Renault Group,
  • fabryka baterii CATL w Erfurcie w Niemczech (1,7 mld euro),
  • fabryka baterii Huayou Cobalt w Ács na Węgrzech (1,3 mld euro).

Bateryjną piątkę uzupełnić można o fabrykę aut elektrycznych Volvo (które jest kontrolowane przez chińskie Geely) w Koszycach na Słowacji (1,2 mld euro). Wśród pozamotoryzacyjnych chińskich inwestycji bezpośrednich w Europie znajdziemy m.in. centrum danych TikToka w Irlandii (439 mln euro), brytyjskiego producenta AGD Morphy Richards (187 mln euro) czy holenderskiego producenta gier mobilnych Youda Games (148 mln euro).

Przejęcia te są jednak dalekie od inwestycji, których Chińczycy dokonywali w poprzedniej dekadzie. We wspomnianym rekordowym 2016 r. inwestorzy z Państwa Środka przejęli m.in. niemieckiego producenta robotów Kuka za 4,4 mld euro. Chińska Midea zapłaciła inwestorom za spółkę z Augsburga o 36 proc. więcej od jej ówczesnej wartości giełdowej, wobec czego "wrogie" przejęcie było w tym wypadku bardzo zyskowne.

Węgry liderem w pozyskiwaniu chińskich inwestycji

O ile w latach poprzednich większość chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych koncentrowała się w krajach "wielkiej trójki" (Niemcy, Wielka Brytania, Francja), o tyle teraz pierwsze skrzypce odgrywa nawet nie tyle Europa Środkowa, co po prostu same Węgry.

"Bratankowie" (o ile w obecnych realiach to określenie nadal obowiązuje) przyciągnęli w 2023 r. 44 proc. chińskich inwestycji w Europie, ponad dwukrotnie więcej niż w 2022 r. Dla porównania, reszta regionu, obejmująca Polskę, Austrię, Czechy, Słowację i Słowenię, odpowiadała zaledwie za 6 proc., wspomniana wielka trójka za 35 proc., a reszta UE za 15 proc.

Jak wylicza Rhodium Group, "w latach 2012-2021 średnia wartość chińskich inwestycji na Węgrzech wynosiła 89 mln euro, po czym w 2022 r. pozycja ta wzrosła do 1,5 mld euro, a w 2023 r. do 2,99 mld euro". Rzecz jasna pierwsze skrzypce odgrywały wspomniane wyżej fabryki baterii do samochodów elektrycznych. Jest to jednak także wyraz ogólnego trendu, w ramach którego rządzący Węgrami Victor Orban stawia na chińskie inwestycje przemysłowe oraz tanią energię z Rosji.

W tym kontekście nie można zapominać o tym, że przez lata Węgry umacniały swoją pozycję w sektorze motoryzacyjnym, głównie jako dostawca dla zachodnich marek, w tym niemieckich: Mercedesa, BMW czy Audi.

Wielkim znakiem zapytania związanym z chińskimi inwestycjami w Europie pozostaje wpuszczenie na Stary Kontynent fabryk samochodów z napędem elektrycznym, co jest nierozerwalnie związane z unijnymi cłami na pojazdy produkowane w Chinach oraz odpowiedzią Pekinu na działania UE. W grze są także interesy europejskich gigantów motoryzacyjnych, dla których Chiny z jednej strony stanowią konkurencję w elektromobilności, ale jednocześnie pozostają rynkiem zbytu oraz miejscem lokowania fabryk.

Nie tylko motoryzacja

Chociaż elektromobilność odpowiada za znaczną większość chińskich inwestycji w Europie, to kapitał zza Wielkiego Muru trafia także do innych sektorów. Na drugie miejsce wysuwa się ochrona zdrowia, głównie w zakresie farmaceutyki i biotechnologii oraz urządzeń medycznych. W tym obszarze największą inwestycją w 2023 r. było przejęcie za 143 mln euro niemieckiej firmy Diasys Diagnostics, dostarczającego produkty dla laboratoriów diagnostycznych.

W obszarze ochrony zdrowia Chińczycy raczej omijają Polskę i inne kraje z naszego regionu – ich inwestycje w UE koncentrują się na Niemczech, Irlandii, Hiszpanii czy Finlandii. Podobnie rzecz ma się z inwestycjami w segment dóbr konsumpcyjnych czy rozrywki. W tym ostatnim obszarze bryluje chiński Tencent, który ostatnio zainwestował też we wrocławski Techland (to przejęcie zostanie wykazane dopiero w danych za 2024 r.).

Na koniec warto wspomnieć też o chińskich inwestycjach, które w ostatnich latach nie doszły do skutku w wyniku braku zgody europejskich regulatorów. Rhodium Group na swojej liście wymienia m.in. przykłady z Niemiec czy Wielkiej Brytanii, gdzie Chińczykom nie udało się przejąć spółek z branży kosmicznej czy półprzewodników. Wiele tego rodzaju spraw nie ogląda jednak światła dziennego, wobec czego skala tego zjawiska może być większa.

W przyszłości Europa może zapalać Chinom czerwone światło częściej, ze względu na toczące się prace nad regulacjami dotyczącymi sprawdzania nowych inwestycji m.in. pod kątem bezpieczeństwa strategicznego, łańcuchów dostaw i pomocy publicznej w krajach trzecich, a także czynników takich jak ochrona środowiska oraz poszanowanie praw człowieka. O ile chiński przemysł jest coraz bardziej innowacyjny i konkurencyjny wobec europejskiego, to pod względem wyższych wartości na linii Chiny-Europa wciąż istnieją duże różnice.

Michał Żuławiński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Michal Zulawinski
KOMENTARZE
(144)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
HydraCorpoEco...
2 tyg. temu
Jedną z pewnych rzeczy na tym świecie są ZMIANY ! Jeżeli społeczeństwa EUropejskie nie zrozumieją, że pęczniejące z roku na rok korpohydry polityczno-urzędnicze prowadzą EUropę wprost na Wielką Górę Lodową to spadek zamożności europejskich społeczeństw są PEWNE !
Lesio.
2 tyg. temu
Gdyby nasi rzadzacy nie zaglosowali za clami na chinskie auta to my mielibysmy ich inwetycje, nawet niemcy byli przeciw, ktorzy sa glownym producentem aut w europie,
mk7
2 tyg. temu
jak najdalej od ursuli i jej niemieckich decyzji, z taką strategią jak ona prezentuje Europa będzie zaściankiem świata, bankrutem niekonkurencyjnym
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
hehe
2 tyg. temu
Przede wszystkim zapalmy czerwone światło Uli i tej rozdmuchanej armii urzedników w UE.
LOLA
2 tyg. temu
Za moich czasów ,przysłowie dziecka Za Chiny Ludowe nie sprzedam
Art
2 tyg. temu
Skandaliczna polityka Polski przynosi owoce. Polska miała być hubem zarabiającym na handlu z Chinami. To u mas miały kończyć bieg pociągi z Chin a nasza poczta miała to dalej rozwozić po Europie. Każda otwarta paczka miała być oclona w Polsce. Trzeba być skończonym kretynem albo agentem żeby to spieprzyć. Teraz inni zaczynają zarabiać. A my sobie będziemy zbierać oderwane nakrętki od butelek. Tacy jesteśmy innowacyjni
NAJNOWSZE KOMENTARZE (144)
Miks
1 tyg. temu
Blokada
Miks
1 tyg. temu
W państwie gdzie nie ma godnej pracy za godną płacę i godne życie wraz z emeryturą takie państwo nie ma prawa istnieć na mapie świata...
olo
1 tyg. temu
teraz boimy sie rosji......nabijamy kase chinczykom a oni za kilka lat ,powiedza ze kupili pol polski i to wy polacy bedziecie pracowaliza grosze......z....rasa......itd
Roman
2 tyg. temu
Czyli zchińczycy nie chcą inwestować w Europie tylko upychać w UE własną produkcję. Cła są rozwiązaniem
Zykbg
2 tyg. temu
Tylko bardzo zdesperowanym krajom zależy na chińskich inwestycjach. Na dłuższą metę nic nie wnoszą jeśli chodzi o wartość dodaną do gospodarki. Wszystko to jest bardzo wtórne i byle jakie. Pracowałem z Chińczykami dobrze siec uczą w szkołach jak trzeba coś wykuc na blachę i powtórzyć ale są mało kreatywni, taka kultura w środowisku społecznym i rodzinnym. Tępi innowacyjność. Z kolei w pracyci słabiej wykształceni są niechlujni i niedokładni. Trzeba ich pilnować cały czas i patrzeć na ręce. Generalnie poprzedni rząd stawiał na Koreańczyków oraz inwestycje z tego kraju i to był nardzo dobry kierunek. Obecny dryfuje nie bardzo wiadomo do jakiego brzegu.
...
Następna strona