PiS nie ukrywa już, że do Polski - drogą legalną - przybywają migranci poszukujący tu pracy i nowego życia. Jednocześnie wykorzystuje temat migracji w kampanii wyborczej. W niedzielę premier Morawiecki ujawnił trzecie pytanie w referendum, które ma odbyć się jesienią. Brzmi ono:
Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Wiceminister Marcin Ociepa był pytany w Radiu Zet o relokację migrantów. - Tak się nie robi z powodów humanitarnych. Przerzucanie tych ludzi siłą do Polski czy innych krajów jest po prostu głupie, nieroztropne - ocenił wiceszef MON.
Dopytywany o imigrantów ekonomicznych, zaznaczył, że "mamy bezrobocie na poziomie 2 proc., najniższe w UE i wiele firm, także rolnicy zwracają się do państwa o wydanie zgody na przyjazd do Polski sezonowych pracowników".
Jak pisaliśmy w money.pl, w Polsce legalnie pracuje około 2 mln obcokrajowców. Przed dwoma laty cudzoziemcom wydano rekordowe ponad pół miliona zezwoleń na pracę. Przełom w polityce migracyjnej państwa nastąpił wraz z dojściem do władzy PiS-u.
- Lata lecą i świat się zmienia i tym, czym można było ludzi straszyć wiele lat temu, niekoniecznie zadziała na nich dzisiaj. Polacy widzą pracowników z innych państw świata i mówienie, że to jest coś, czego mają się przestraszyć – w dodatku w warunkach wojny - myślę, że może nie zadziałać - komentował w programie "Newsroom" WP prof. Artur Nowak-Far z Kolegium Gospodarki Światowej SGH.
Wiceszef MON o imigrantach w Polsce
Przypomnijmy: stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w lipcu 5,0 proc., tyle samo, co przed miesiącem - wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, opublikowanych początkiem sierpnia. Niższe bezrobocie rejestrowane odnotowano po raz ostatni w sierpniu 1990 roku - podkreśla szefowa MRiPS Marlena Maląg.
Tymczasem liczba cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS na koniec lipca wyniosła 1,097 mln wobec 1,094 mln na koniec czerwca. To rekord, którego źródłem jest przede wszystkim napływ pracowników z innych państw, w tym z Białorusi. Zmalał natomiast udział Ukraińców.