Jak przypomina Business Insider, w Sejmie trwa drugie czytanie "nowelizacji prawa autorskiego, od którego zależy przyszłość wolnych mediów w Polsce". Jednak na początku debaty "ani posłowie Koalicji Obywatelskiej, ani Trzeciej Drogi, ani PiS nie wspomnieli, że projekt dotyczy też dziennikarzy, a postulaty wydawców prasy nie zostały uwzględnione. Skupili się tylko na artystach".
W imieniu Lewicy ważne poprawki dotyczące mediów zgłosiła Daria Gosek-Popiołek. - Dotyczy też prasy i jej roli na jednolitym rynku cyfrowym. Trzeba wzmocnić pozycję wydawców i dziennikarzy, wobec wielkich, globalnych korporacji takich, jak chociaż Google czy Microsoft. I Lewica złoży w drugim czytanie serię poprawek, które zagwarantują prawo do uczciwych negocjacji z tymi podmiotami - powiedziała, cytowana przez serwis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie media kontra globalni giganci
Gosek-Popiołek podkreślała przy tym, że chodzi o "zagwarantowanie prawa do uczciwych negocjacji" z platformami cyfrowymi.
W odpowiedzi na to wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec stwierdził jednak, że "tych żądanych rozwiązań dyrektywa nie przewiduje", a arbitraż wprowadziły nieliczne kraje w Europie. Dodał, że nie widzi potrzeby wprowadzania kolejnych rozwiązań dla wydawców prasy. - Wydawcy mają swój OZZ, są przedsiębiorcami i mają możliwość negocjowania z przedsiębiorcami i mogą w nich uzyskać zatwierdzenie stawek wynagrodzeń - mówił Wyrobiec. Zaapelował przy tym o przyjęcie ustawy bez uwzględniania nowych poprawek.
Wydawcy prasy apelują: bez pośpiechu kosztem merytorycznej wartości ustawy
11 czerwca odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. "Potem posłowie pracowali nad nim jeszcze tylko jeden dzień i przygotowali sprawozdanie, w którym nie uwzględniono postulatów wydawców prasy" - czytamy.
Do marszałka Sejmu Szymona Hołowni trafił list od Izby Wydawców Prasy, w którym przestrzega ona, że uchwalenie przepisów w takim kształcie tylko utrwali patologie rynkowe, co więcej - może doprowadzić niektórych krajowych wydawców na skraj upadku.
"Apelujemy do Pana Marszałka, by ważne akty prawne nie były przyjmowane przez Sejm zbyt pospiesznie, kosztem ich merytorycznej wartości. A w efekcie kosztem polskich mediów, polskiej kultury i gospodarki" - napisano w liście.