"Budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która ma się rozpocząć w 2028 r. w pomorskiej gminie Choczewo, to obecnie jedna z nielicznych tego typu inwestycji realizowanych od zera w Europie" - podkreśla poniedziałkowy "Puls Biznesu".
- Zamierzamy tę sprzyjającą okoliczność wykorzystać - deklaruje Piotr Piela, od kilku miesięcy wiceprezes ds. finansowych państwowej spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), odpowiedzialnej za projekt.
Według "PB", w PEJ najważniejszym zadaniem Pieli "jest obecnie zorganizowanie wielomiliardowego finansowania dla polskiego atomu". "Wydaje się, że szanse na sukces ma spore, bo - jak twierdzi - pieniądze oferują liczne instytucje" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliardy na atom
Dziennik przypomina, że "niedawno PEJ pochwaliły się podpisaniem listów intencyjnych na około 18 mld dol., które mogą zapewnić: agencja kredytów eksportowych EXIM Banku i zajmująca się finansowaniem projektów rozwojowych agencja U.S. DFC". "Piotr Piela informuje, że spółka finalizuje rozmowy z dwoma kolejnymi zagranicznymi podmiotami. Finansowanie dłużne ma stanowić 70 proc. potrzebnej kwoty, którą można szacować na blisko 200 mld zł" - dodaje.
Szacujemy, że w ramach tych 70 proc. agencje kredytów eksportowych zapewnią około 80 proc. kwoty. Podpisujemy listy intencyjne z coraz większym ich gronem. Wiemy, że w ten sposób chcą zwiększyć atrakcyjność dostaw komponentów ze swoich państw. Wiemy też jednak, że część z nich pozostanie w projekcie, nawet jeżeli firma z ich kraju nie zostanie wybrana - precyzuje wiceprezes.