- Jeszcze niewiele jest do zobaczenia. Wycięty kawał lasu, przygotowany grunt pod budowę. Ale nie brakuje przyjezdnych, którzy chcą obejrzeć teren, gdzie powstaje pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce - mówi nam Wiesław Gębka, wieloletni wójt gminy Choczewo, który w kwietniu tego roku oddał stery w samorządzie.
Turystyka w miejscu budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej
Jak podkreśla, mieszkańcy powoli oswajają się z myślą, że będą pierwszą atomową gminą w Polsce. I choć z płotów prywatnych posesji, okien niektórych domów czy wiat przestanków autobusowych we wsiach Sasino, Słajszewo i Kopalino w oczy krzyczą żółte banery przeciwników budowy elektrowni, to są i tacy, którzy już dostrzegli potencjał i magnetyzm nowej gigantycznej na skalę kraju inwestycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przykład? Aby z bliska zobaczyć teren budowy, trzeba zjechać z asfaltu na drogę gruntową. Miejsce elektrowni jest już oznaczone w nawigacji. Trafić jest więc łatwo. Do końca nie da się dojechać samochodem, ale już zawczasu można dostrzec znaki kierujące na "atomowy parking" z "atomową ceną" - 20 zł za postój - czy też "ostatni parking" przed elektrownią atomową, jak jest promowany.
To prywatna inicjatywa, choć wie o niej spółka Polskie Elektrownie Jądrowe, która jest inwestorem z ramienia państwa. - Teren, na którym stworzono ten parking, nie jest własnością naszej spółki - tłumaczy nam biuro prasowe PEJ.
- Parking był tam zawsze. Droga prowadzi bowiem do zejścia na przepiękną plażę w Słajszewie - mówi Wiesław Gębka.
Elektrownia jak druga mierzeja?
Inwestycja budzi duże zainteresowanie. Jak pisaliśmy w money.pl, do tej pory usunięte zostały drzewa z powierzchni około 40 ha, a od października do lutego 2025 r. planuje się karczowanie kolejnych 150 ha lasu na wschód od już przeprowadzonych wycinek.
Przygotowywany pod inwestycję teren przecina wytyczona długim na 800 metrów metalowym płotem ścieżka do plaży. Inwestor pokrył go imitującymi żywopłot banerami z informacjami o atrakcjach turystycznych gminy Choczewo, w tym także o powstającej elektrowni jądrowej, oraz o korzyściach, jakie ma przynieść ta inwestycja.
Postawiono również ławeczki, które turyści chętnie wykorzystują jako prowizoryczny "punkt widokowy" pozwalający zerknąć ponad płotem na plac budowy. Dodatkowo płot ma zabezpieczać prowadzone odwierty geologiczne.
"Badania geologiczne w okolicach tych wejść (Słajszewo 44 i 45 - przyp. red.), w części lądowej, wykonano w lipcu. Badania gruntu przeprowadzono w związku z planowaną budową infrastruktury wodno-kanalizacyjnej towarzyszącej elektrowni. Wykonano cztery otwory o głębokości od 10 do 40 m. Ze względów bezpieczeństwa teren badań zabezpieczyliśmy, osoby postronne nie miały tam dostępu, po zakończeniu prac uprzątnęliśmy teren i przywróciliśmy go do stanu pierwotnego. Przez cały czas trwania badań przejście plażą było dostępne" - wyjaśnia nam spółka PEJ.
Zapytaliśmy PEJ również o to, czy planuje przygotować własny parking, a może i specjalny punkt widokowy.
Przypomnijmy, że w związku z dużym zainteresowaniem turystów podglądających przekop Mierzei Wiślanej na pobliskim wiosce rybackiej Pisaki wzgórzu nadleśnictwo Elbląg przygotowało miejsce dla obserwatorów.
"Elektrownie jądrowe, jak i miejsca, w których są budowane - włącznie z placami budów - praktycznie zawsze przyciągają turystów, takie przypadki znamy z wielu krajów. Decyzję dotyczącą ewentualnych specjalnych punktów widokowych dla turystów i wszystkich zainteresowanych procesem budowy podejmiemy w stosownym momencie" - poinformowała money.pl spółka PEJ.
- Tamta inwestycja, przecinająca Mierzeję Wiślaną, była bardziej widowiskowa niż obecny stan prac na terenie przyszłej elektrowni jądrowej. A mimo to turystów przyciąga - przyznaje Wiesław Gębka. - Od dawna mamy gotową platformę widokową, obejmującą zarówno przyszłą "atomówkę", jak i powstającą na morzu farmę wiatrową. To Latarnia Morska Stilo, położona w miejscowości Osetnik. Taniej byłoby zainwestować w ten teren, zamiast wytyczać nowy punkt - twierdzi były wójt Choczewa.
Atomowa gmina Choczewo
Wybór lokalizacji "Lubiatowo-Kopalino" w gminie Choczewo na budowę pierwszej w Polsce elektrowni atomowej ogłoszono w grudniu 2021 roku w oparciu o prowadzone od 2017 r. badania środowiskowe i lokalizacyjne.
Zdaniem Gębki poparcie dla tej lokalizacji w gminie nigdy nie spadło poniżej 50 proc. Spółka PEJ publikowała badania PBS (z października 2021 roku), wskazujące, że aż 63 proc. ankietowanych mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa popiera decyzję o planie budowy elektrowni w ich bezpośrednim sąsiedztwie.
- Ta inwestycja nie różni się niczym od pozostałych dużych inwestycji. Doświadczenia innych krajów wskazują, że budowa elektrowni nie wpłynęła negatywnie na turystykę. Ta rozwijała się i rozwijać się będzie. Dla Choczewa to duża szansa. Nie bez znaczenia jest to, że będzie to pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce - zaznacza Gębka.
Jak podkreśla, gmina musi jednak zadbać o to, by turysta nie tylko przyjechał, ale i chciał zostawić swoje pieniądze. - Gmina będzie przyciągać uwagę. Trzeba to wykorzystać. Liczymy na turystkę oświatową, wycieczki szkolne, ale też indywidualnych turystów. Atrakcyjność morza i plaż się nie zmieni, ale bliskość elektrowni można wykorzystać jako temat przewodni nie tylko do nazwania parkingu - uważa nasz rozmówca.
- Pojawiły się informacje, że otwarty system chłodzenia i zrzuty wody podniosą temperaturę w Bałtyku i spowodują zakwit złotych alg i sinic. Są technologie, które pozawalają wykorzystać to ciepło do ogrzewania mieszkań czy szklarni. Rozważane jest takie rozwiązanie - przekonuje Gębka.
Wielka inwestycja szansą dla gminy
Budowa elektrowni przyniesie gminie skok finansowy. Gmina staje się atrakcyjna dla inwestorów. Szacuje się, że tylko do powstania jednostki jądrowej będzie potrzeba około 8 tys. pracowników.
Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku PEJ informowała nas, że do pierwszego etapu zatrudnionych będzie około 1700 pracowników. "Chcielibyśmy, by byli to głównie pracownicy lokalni. Liczba pracowników zatrudnionych na etapie budowy może wzrosnąć do ponad 8 tys. osób i będzie zmieniała się sukcesywnie w zależności od zaawansowania prac. W fazie eksploatacji elektrowni na terenie obiektu będzie pracowało ok. 860 pracowników" - przekazała wówczas spółka.
- Za tak dużą inwestycją idą pieniądze. Atrakcyjność gruntów znacznie rośnie, zwiększają się wpływy z podatków, rośnie liczba miejsc pracy, nie mówiąc już infrastrukturze. Już teraz rozbudowuje się bazę noclegową zarówno pod turystów, jak i przyszłych pracowników, czy to elektrowni atomowej, czy wiatrowej - mówi Gębka.
Podobnego zdania jest redaktor Marek Drzeworski z lokalnego portalu z choczewo24.info - Podczas jednego ze spotkań z przedstawicielami Polskich Elektrowni Jądrowych usłyszeliśmy, że turyści i mieszkańcy staną przed wyborem, czy plażować, czy na bieżąco śledzić postępy w budowie pierwszej elektrowni. Mówiono nawet o "turystyce atomowej" w Choczewie. Ma się zmienić charakterystyka biznesowa gminy - mówił w rozmowie money.pl.
Jak wskazuje PEJ, elektrownia ma zapewnić tani prąd dla ponad 12 mln gospodarstw domowych w Polsce.
Według oficjalnych założeń rozpoczęcie budowy pierwszego reaktora ma nastąpić w 2026 roku, a jego uruchomienie - w 2033 roku, choć już mówiło się o możliwym nawet dwuletnim poślizgu.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl