Szef resortu infrastruktury nie zgodził się z formułowanymi m.in. przez przedstawicieli Lewicy zarzutami, że rząd nie podjął działań, które zapobiegłyby podwyżkom cen biletów PKP Intercity. Jak powiedział, absolutną nieprawdą jest stwierdzenie, że rząd nie wspiera pasażerów. Przypomniał, że tylko z rezerwy premiera dopłata wyniosła 575 mln zł, a łączna dotacja rządu dla kolei w 2023 roku to 1,3 mld zł. - Gdyby nie te działania, to podwyżka cen biletów wyniosłaby 50 proc. a nie 12 proc. - oświadczył Adamczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podwyżki cen biletów PKP. Minister Adamczyk: gdyby nie rząd, wzrost wyniósłby 50 proc.
Minister pokreślił, że obecnie Polska, podobnie jak większość świata, znajduje się w sytuacji nadzwyczajnej powodowanej przez "putinflację" wywołaną zbrojną agresją Rosji na Ukrainę.
Odnosząc się do wystąpienia posła Lewicy Adriana Zandberga, Adamczyk powiedział, że "to nie rząd ponosi ceny, tylko spółka prawa handlowego". Dodał, że w 2015 r. na trasie Warszawa - Gdynia za średnie wynagrodzenie można było kupić 9 biletów, a w 2021 r. - 30 biletów.
Minister zaapelował do posłów opozycji, aby - mówiąc o drożyźnie na kolei - nie zestawiali cen minimalnych i maksymalnych na danej trasie. Wskazał, że przykładowo najtańszy bilet za przejazd z Warszawy do Gdyni kosztuje 49 zł a najdroższy 190 zł. - Państwo korzystacie z bezpłatnych biletów, więc może nie wiecie, jak działa system sprzedaży dynamicznej na kolei, w którym cena zależy od wielu rzeczy, m.in. od terminu zakupu - dodał.
Podczas czwartkowej dyskusji posłowie pytali przedstawicieli MI m.in. o możliwość wprowadzenia zerowego VAT na bilety, obniżenia opłat za udostępnienie infrastruktury kolejowej czy zwiększenia konkurencji na tym rynku.
5 stycznia spółka PKP Intercity poinformowała, że od 11 stycznia zacznie obowiązywać nowy cennik biletów. Ceny bazowe biletów jednorazowych w pociągach Pendolino wzrosną średnio o 17,8 proc., w pociągach EIC o 17,4 proc., a w pociągach TLK/IC średnio o 11,8 proc. Zapowiedzianą podwyżkę cen biletów uzasadniono wzrostem cen prądu. Zaznaczono, że z połączeń TLK/IC korzysta 90 proc. pasażerów PKP Intercity.