Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Ministerstwo Zdrowia zarabia miliony na krwi od honorowych dawców

463
Podziel się:

Ministerstwo Zdrowia sprzedaje nadwyżki osocza krwi - informuje ekonomista Rafał Mundry. Tylko w 2022 roku resort zdrowia zarobił w ten sposób 191 mln zł. W tym roku za litr osocza ministerstwo otrzyma 176,44 euro od firm farmaceutycznych.

Ministerstwo Zdrowia zarabia miliony na krwi od honorowych dawców
W wyniku sprzedaży nadwyżek osocza krwi Ministerstwo Zdrowia pozyskało w 2022 roku 191 mln zł (Adobe Stock, Chatsikan)

"Zatem oddając krew/osocze można nie tylko pomóc potrzebującym, ale też zasilić państwowy budżet. Super. I co ważne, jak podkreśla Ministerstwo Zdrowia, absolutnie nie sprzedaje osocza krwi (ze względów etycznych nie wolno), a jedynie "wydaje za opłatą" - skomentował najnowsze dane ekonomista Rafał Mundry.

Tyle można zrobić na oddawaniu krwi

Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na pytanie ekonomisty poinformowało, że w ubiegłym roku do wytwórni farmaceutycznych trafiło 296 tys. litrów osocza na kwotę 190,6 mln zł. W 2021 roku resort zdrowia zarobił w ten sam sposób 161 mln zł, a w latach poprzednich 137 i 92 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Spotkał się z protestującymi. "Nie widzę moich następców"

Resort zdrowia - jak zwrócił już uwagę Mundy - podkreśla, że nie jest to sprzedaż osocza, a jedynie "wydanie za opłatą" nadwyżek.

"Środki finansowe pochodzące z wydania osocza za opłatą mają na celu przede wszystkim pokrycie kosztów, które centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa ponoszą w związku z pobieraniem, preparatyką, badaniem, przechowywaniem i przygotowywaniem krwi i jej składników do wydania. Ponadto środki uzyskane ze sprzedaży nadwyżek osocza do wytwórni farmaceutycznych stanowią dodatkowe dofinansowanie bieżącej działalności RCKiK w tym na zakupy inwestycyjne" - napisało Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na pytania ekonomisty.

Ekonomista informuje także, że w tym roku najlepszą ofertę uznano włoską firmę farmaceutyczną, która zaproponowała 176,44 euro za litr osocza.

Prawie 50 dodatkowych dni wolnego dla dawców krwi

Osoby, które regularnie oddają osocze, będą miały prawo nawet do 48 dodatkowych dni płatnego wolnego w pracy w ciągu roku - podaje prawo.pl. Jak wskazuje portal, przepis budzi kontrowersje, ponieważ koszt nieobecności w pracy honorowego dawcy krwi pokrywa pracodawca.

Honorowi dawcy krwi mają mieć prawo do dwóch płatnych dni wolnych w pracy: w dniu oddania krwi oraz dzień po. Przed epidemią COVID-19 za oddanie krwi przysługiwał im tylko jeden dzień wolny.

Jak podaje prawo.pl, osocza nie można co do zasady oddawać częściej niż co dwa tygodnie. Oznacza to maksymalnie 24 donacje w ciągu roku, co przekłada się na 48 dni wolnego w pracy.

Koszty dni wolnych honorowego dawcy krwi pokrywa pracodawca. Z jego perspektywy dodatkowy dzień wolny stanowi trudność przede wszystkim o charakterze organizacyjnym. Każda absencja pracownika w pracy wiąże się ponadto z określonymi wydatkami. Przede wszystkim z kosztem zapłaty wynagrodzenia za dzień zwolnienia oraz kosztami jego zastępstwa.

Ministerstwo Zdrowia, które poparło przepis uprawniający honorowych dawców krwi lub do dwóch dni wolnego argumentuje, że krew jest potrzebna między innymi w leczeniu onkologicznym. Osocze jest wykorzystywane w procedurach medycznych, ale także do produkcji niektórych leków.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(463)
WYRÓŻNIONE
Emeryt
2 lata temu
Hej właściciele wszystkich sklepów! Nie sprzedawajcie towarów, a wydawajcie je za opłatą!!!!!! Nie zapłacicie żadnych podatków, bo za osocze również nie biorą zapłaty a tylko biorą opłatę! Ale cyrk!!!
Glik
2 lata temu
Dwa dni wolne- płaci pracodawca,kasę za osocze Grabi państwo, a opieka medyczna najlepiej prywatnie. Istny majstersztyk.
Nick
2 lata temu
Oddaje honorowo płytki krwi bo jest na nie duże zapotrzebowanie w kieleckim centrum onkologii. Gdyby nie to nie były by dla mnie zachętą czekolady czy 10zł ryczałtu za dojazd. Odliczenie podatku to też marne grosze nie warte zachodu. Szpital aby ratować życie musi za te płytki zapłacić - nie wiem jak te środki przepływają z NFZtu ale pewnie na tym nie jeden jeszcze zarabia. Za 1 porcje płytek około kilkaset złotych a ja dałem je praktycznie za darmo. I dla tego żądam aby tak stanowić prawo aby nikt na honorowym krwiodawstwie nie mógł zbijać kasy,
NAJNOWSZE KOMENTARZE (463)
Patryk
3 tyg. temu
sniff Ach, to jest fascynujące! Myślimy, że żyjemy w świecie, gdzie dobroć i altruizm mają znaczenie samo w sobie, ale co się dzieje? Krew – ten najbardziej intymny dar, symbol solidarności i wspólnoty – zostaje przekształcona w zwykły towar. sniff Rozumiecie? Oddajemy krew, myśląc, że ratujemy życie, ale państwo – jako aparat kapitalistycznej biurokracji – znajduje sposób, by ten akt przeliczyć na pieniądze. To jest obsceniczne! I teraz zobaczcie: dawca krwi, ten szlachetny obywatel, nie dostaje nic, poza symbolicznym podziękowaniem. sniff Ale państwo? Ono czerpie z tego zyski, handlując naszym altruizmem na globalnym rynku. Czy to nie przypomina Wam, jak kapitalizm bierze każdy gest ludzkiej dobroci i robi z niego narzędzie zysku? To jest jak nowa forma wyzysku! Dawniej wyzyskiwano nasze ciała w fabrykach, teraz eksploatują naszą moralność, naszą chęć pomagania. sniff To przypomina mi, że w kapitalizmie nawet gest miłości – nawet akt poświęcenia – zostaje sprowadzony do kalkulacji zysku i straty. Widzicie tę ironię? Państwo, które powinno być po stronie obywateli, w rzeczywistości działa jako korporacja. I nie jest nawet ukryte! Robią to w biały dzień, bez wstydu. Ale, ale... sniff to stawia nas przed głębszym pytaniem: czy w ogóle możemy mówić o altruizmie w świecie, gdzie każda wartość – nawet wartość życia – ma swoją cenę? Jeśli krew, ten święty symbol, może być sprzedana, to co będzie następne? sniff Nasze łzy? Nasze łzy smutku, przelane w imię współczucia, sprzedane w butelkach jako „emocjonalna esencja”? sniff To nie jest tylko problem etyczny. To pokazuje, że żyjemy w systemie, który nie zna granic. Kapitalizm jest jak wirus: wnika wszędzie, nawet tam, gdzie sądziliśmy, że mamy przestrzeń wolną od rynku. sniff I to jest przerażające.
HONOROWY DAWC...
miesiąc temu
Dlaczego idąc do OSP wyrabiasz sobie dodatek do emerytury , a oddając krew HONOROWO tego dodatku nie dostaniesz . A w jednym i drugim przypadku robisz to OCHOTNICZO.To dlaczego strażak dostanie dodatek do emerytury a honorowy krwiodawca nie. Gdzie sprawiedliwość skoro tyle jest warta NASZA krew to dlaczego nie dostaniemy wspomnianego dodatku? Ale chyba wychodzi na to że strażak ratuje ludzkie życie a MY nie.
Dominika
3 miesiące temu
Całymi latami oddawałam krew (i nie przestanę), bo wierzyłam, że pomagam. Zawsze wyrażałam zgodę, żeby nie wykorzystana krew trafiła na preparaty. A teraz okazuje się, że nie więcej niż 20% krwi trafia do pacjentów, a 80% na handel. Moja krew jest ekskluzywnym towarem eksportowym do Włoch (drewno do Chin itd). Cała ta kampania reklamowa "oddając krew ratujesz życie" to obrzydliwa manipulacja. Krew oddam, na preparaty się nie zgodzę. Nie mogę wykonać dla siebie badań laboratoryjnych np. hormonów w stacji krwiodastwa, ale ktoś robi na mnie potworny biznes. NIE DAM JUŻ ZGODY NA PREPARATY!!! ...tylko czy ktoś to uszanuje?
Patryk Jarosz
4 miesiące temu
To, co ujawnia Ministerstwo Zdrowia, jest przerażające. Z jednej strony zachęca się ludzi do oddawania krwi i osocza, twierdząc, że ratują w ten sposób życie innym, z drugiej jednak strony, państwo zarabia na tym krocie, sprzedając nadwyżki osocza farmaceutycznym korporacjom. Kwota 191 mln zł w 2022 roku jest szokująca. Czyżby honorowi dawcy, którzy oddają swoje cenne składniki krwi, byli jedynie narzędziem do zasilania budżetu? Nie możemy ignorować faktu, że w tym systemie etyka zdaje się schodzić na dalszy plan, a kwestie finansowe przeważają nad realnymi potrzebami pacjentów. Co więcej, pomimo „wydania za opłatą”, nie da się ukryć, że cały proces ma swoje ciemne strony. Jak to wpływa na zaufanie do systemu krwiodawstwa? Dodatkowe dni wolne dla dawców brzmią dobrze, ale czy koszt ich nieobecności w pracy nie obciąża pracodawców? Taki mechanizm sprawia, że oddawanie krwi staje się transakcją, a nie aktem bezinteresownej pomocy. Czy jesteśmy gotowi zaakceptować rzeczywistość, w której krew, symbol życia, zamienia się w towar? Warto zastanowić się, gdzie w tym wszystkim jest miejsce na człowieczeństwo i solidarność w społeczeństwie.
Ala
4 miesiące temu
Wcześniejsza emerytura dla zasłużonych krwiodawców!
...
Następna strona