W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ministra Hennig-Kloska wskazała, że cała styczniowa dyskusja dotycząca zmiany położenia pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w pomorskim Choczewie, to nic innego, jak "burza w szklance wody". Podkreśliła, że "nie było i nie ma żadnych podstaw do wszczęcia na nowo dyskusji dotyczącej lokalizacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra Hennig-Kloska o audycie i drugiej elektrowni atomowej w Polsce
Podczas spotkania w Poznaniu, ministra została zapytana o planowany audyt dotyczący inwestycji w budowę pierwszej elektrowni jądrowej oraz o to, czy Choczewo jest już ustalonym miejscem tej budowy. Hennig-Kloska zaznaczyła, że audytem będzie się zajmował Maciej Bando, który został powołany na stanowisko podsekretarza stanu i pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Na ten rok przewidziana jest aktualizacja polityki jądrowej państwa. Musimy ustalić trzy rzeczy: realność harmonogramu przyjętego i możliwość wpisania do uruchomienia pierwszego bloku jądrowego w Choczewie w 2033 r. Na ten moment w polityce energetycznej państwa ten blok jest ujęty dokładnie w tym roku i to wymaga sprawdzenia. Druga rzecz to jest (...) zabezpieczenie środków odpowiednich finansowych w limitach, w wieloletnich planach finansowych naszego państwa. Będziemy szacować koszty i sprawdzać, czy one są ujęte w wieloletnim planie finansowym - powiedziała.
Natomiast jako trzeci punkt do ustalenia, minister wymieniła "ogólny nadzór nad inwestycją". Ministra była także pytana o szanse na realizację budowy drugiej w Polsce elektrowni jądrowej, tym razem w Wielkopolsce. Ta inwestycja ma być wspólnym przedsięwzięciem spółki PGE PAK Energia Jądrowa oraz koreańskiego koncernu KHNP.
To jest prywatna inwestycja, realizowana przez prywatnego inwestora we współpracy ze spółką skarbu państwa. Obecność w tej inwestycji państwa jest bardzo mocno ograniczona, zwłaszcza, jeśli chodzi o Ministerstwo Klimatu i Środowiska - oceniła
Dodała, że MKiŚ przygląda się tej inwestycji, ale nie nadzoruje jej. - Oczywiście jesteśmy od wydawania zgód środowiskowych i w tym zakresie będziemy wypełniać swoją rolę - zapewniła.
Pierwszą w Polsce elektrownię jądrową ma budować spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Pod koniec października spółka poinformowała, że wojewoda pomorski wydał decyzję lokalizacyjną dla projektu. Zgodnie z harmonogramem Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, pierwszy blok pierwszej elektrowni jądrowej miałby ruszyć w 2033 r.