Wraz z końcem roku szkolnego zaczęło pojawiać się wiele promocji związanych ze świadectwami. Przykładowo popularna sieć ze sprzętem RTV i AGD oferuje rabat za każdą piątkę oraz szóstkę, wystawioną na koniec roku przez nauczyciela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Promocje "naruszają podmiotowość dzieci"
Takie działania skrytykowała ministra edukacji Barbara Nowacka. W rozmowie z Radiem Zet stwierdziła, że promocje są "skomercjalizowaniem oraz stygmatyzowaniem".
Ale z drugiej strony tak mnie zastanawia: czemu te firmy, które próbują zarobić na upustach za czerwone paski, nie chcą na przykład wesprzeć olimpiad, zdolnej młodzieży, nie fundują stypendiów, tylko po prostu idą w handel i sprzedaż - oceniła Nowacka.
Ministra podkreśliła, że jeśli jakieś podmioty chcą wspierać uczniów, to powinny finansować stypendia, dawać nagrody za udział w konkursach, gdyż w Polsce tego nikt nie robi. Na stwierdzenie, że przedsiębiorcy mają wolność prowadzenia działalności, wskazała, że "może robić to, co chce, ale jeżeli chce robić coś przyzwoitego, to niech realnie wspiera szkoły, a nie żeruje na uczniach i uczennicach".
Na sprawę promocji zwracała uwagę także rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak. Jej zdaniem takie działania "naruszają podmiotowość dzieci". Napisała, że "każde dziecko jest wyjątkowe i wartościowe bez względu na uzyskiwane oceny. Każde dziecko posiada unikalne talenty, umiejętności i cechy charakteru, które nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w szkolnych stopniach" - cytuje Radio Zet.