Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
JACEG
|
aktualizacja

Mizofonia. Co to jest i jak sobie z nią radzić?

1
Podziel się:

Mizofonia to przypadłość, która oznacza wrażliwość na z pozoru normalne dźwięki. U cierpiących na mizofonię dyskomfort może powodować na przykład przełykanie śliny, stukanie w klawiaturę czy nawet... ludzki oddech.

Mizofonia. Co to jest? Jakie są objawy? Jak sobie z tym radzić?
Mizofonia. Co to jest? Jakie są objawy? Jak sobie z tym radzić? (Unsplash.com)

Mizofonia bywa również nazywana syndromem SSSS (z ang. Selective Sound Sensitivity Syndrome). Co to oznacza? Przede wszystkim wrażliwość na dźwięki, które dla zdecydowanej większości z nas nawet nie są słyszalne.

Szczególnie problematyczne są w tym przypadku dźwięki wydawane przez człowieka. Mowa tu na przykład o:

  • głośnym oddechu,
  • chrapaniu,
  • chrząkaniu,
  • pociąganiu nosem,
  • mlaskaniu.

Mizofonia może być trudna do zrozumienia dla osób, które na takie schorzenie nie cierpią. Eksperci porównują to na przykład do drapania paznokciami po szkolnej tablicy. Ten dźwięk nie jest przyjemny dla większości z nas. Mniej więcej tak czują się osoby cierpiące na mizofonię, gdy słyszą wymienione wyżej odgłosy.

Mizofonia. Skąd się bierze?

Naukowcy nie potrafią wskazać przyczyny powstawania tego schorzenia. Zazwyczaj jednak pierwsze symptomy pojawiają się już w dzieciństwie.

Reakcja na tego typu dźwięki to często niepokój, czasami wręcz złość i chęć ucieczki. Dlatego wielu mizofoników izoluje się od społeczeństwa i ogranicza kontakty międzyludzkie do minimum. Właśnie dlatego, że często spotykanie się z innymi powoduje u nich dyskomfort.

Mizofonia. Jak leczyć?

Leku na mizofonię na razie nikt nie wynalazł. Leczenie tego zaburzenia jest więc stosunkowo trudne. Zazwyczaj wykorzystuje się tu terapie poznawczo-behawioralne i inne metody z pogranicza psychologii i psychoterapii.

Mizofonia często "leczona" jest w sposób bardzo prostu. Cierpiący na tę dolegliwość często noszą w uszach stopery lub ratują się słuchawkami, z których leci ich ulubiona muzyka. To jednak nie jest rozwiązanie na dłuższą metę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
zdenek
4 lata temu
... mnie nie rusza skrzypienie styropianem po szkle czy podobne dźwięki, ale mlaskania nie cierpię...i nie tylko człowieka, ale u zwierząt domowych... mieliśmy raz kota, który miał w zwyczaju o świcie wylizywać swoje futro mlaskając przy tym niemiłosiernie...kot o 4-5 rano swoją toaletę, a ja o pół do szóstej miałem do roboty wstawać...tak więc szlag trafiał spanie i jechałem do tej pracy niewyspany... nie pomagało wyrzucanie kota z pokoju czy uniemożliwienie mu wejście - nawet z drugiego końca domu spiąć słyszałem to jego mlaskanie i od razu się budziłem... jeden psycholog powiedział mi, że ten przypadek to mam jeszcze z czasów jaskiniowych, kiedy w środku nocy tygrys właził do jaskini i raczył się tam śpiącymi człekokształtnymi przodkami, a budzenie przy mlaskaniu to odruch obronny...tak czy siak kota już nie ma, ale żona zaczęła mlaskać po nocach...mówi, że to w odwecie za moje zgrzytanie zębami po nocach... nie wiem, czy to też od tygrysa...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
zdenek
4 lata temu
... mnie nie rusza skrzypienie styropianem po szkle czy podobne dźwięki, ale mlaskania nie cierpię...i nie tylko człowieka, ale u zwierząt domowych... mieliśmy raz kota, który miał w zwyczaju o świcie wylizywać swoje futro mlaskając przy tym niemiłosiernie...kot o 4-5 rano swoją toaletę, a ja o pół do szóstej miałem do roboty wstawać...tak więc szlag trafiał spanie i jechałem do tej pracy niewyspany... nie pomagało wyrzucanie kota z pokoju czy uniemożliwienie mu wejście - nawet z drugiego końca domu spiąć słyszałem to jego mlaskanie i od razu się budziłem... jeden psycholog powiedział mi, że ten przypadek to mam jeszcze z czasów jaskiniowych, kiedy w środku nocy tygrys właził do jaskini i raczył się tam śpiącymi człekokształtnymi przodkami, a budzenie przy mlaskaniu to odruch obronny...tak czy siak kota już nie ma, ale żona zaczęła mlaskać po nocach...mówi, że to w odwecie za moje zgrzytanie zębami po nocach... nie wiem, czy to też od tygrysa...