Porozumienie z Polską i Węgrami będzie oznaczać poważne koszty dla całej Unii Europejskiej - twierdzi George Soros, prezes Soros Fund Management i Open Society Foundations.
Jak pisze w komentarzu dla project-syndicate.org, rozumie presję pod jaką była Angela Merkel, jednak "umowa, jaką Niemcy zawarły z dwoma zbuntowanymi państwami członkowskimi UE, jest najgorszym ze wszystkich możliwych scenariuszy".
Po pierwsze - jak stwierdza - reżim premiera Viktora Orbana na Węgrzech oraz nieliberalny rząd PiS w Polsce "bezczelnie kwestionują wartości, na których została zbudowana Unia Europejska".
Kompromis pokazał słabość UE i pośrednio podważył jej wiarygodność. "Mogę tylko wyrazić moralne oburzenie, jakie muszą odczuwać ludzie, którzy wierzyli, że UE jest obrońcą wartości europejskich i uniwersalnych. Chcę również ostrzec, że ten kompromis może poważnie nadszarpnąć z trudem wypracowane zaufanie, jakie instytucje Unii zdobyły dzięki utworzeniu funduszu naprawczego" - pisze Soros.
Po drugie - w jego przekonaniu - Niemcy dały się zwieść blefowi Vicktora Orbana polegającemu na groźbie zawetowania budżetu UE. W skutek tego osłabiły mechanizm warunku praworządności.
Premier Węgier zyskał więc czas i środki na to, aby jego rząd mógł w dalszym ciągu wykorzystywać fundusze unijne według własnych potrzeb, co w skutkach odbije się na obywatelach Węgier.
Soros zwraca uwagę jeszcze na jedną poważną kwestię. Jak zauważa, zaproponowana kompromisowa deklaracja szczytu to przypadek, w którym Rada Europejska przekracza swoje uprawnienia i ogranicza zdolności Komisji Europejskiej do interpretowania uzgodnionego prawodawstwa UE i działania na jego podstawie.
"To niebezpieczny precedens, ponieważ ogranicza niezależność prawną Komisji i może bardzo naruszać Traktat o Unii Europejskiej, przynajmniej w jego duchu" - pookreśla Soros."Umowa, w takiej postaci jest brzydka i lekceważy wyraźne życzenia Parlamentu Europejskiego" - konkluduje.