Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

"Mój elektryk" łapie większy poślizg. Nie wznowią dopłat od stycznia

105
Podziel się:

Dopłaty do leasingu w ramach programu "Mój elektryk" wrócą dopiero wiosną, a nie od stycznia 2025 r. Branża motoryzacyjna nie ma wątpliwości: elektromobilność złapie zadyszkę. To właśnie rządowy program dopłat i leasing napędzają sprzedaż aut elektrycznych w Polsce. Wizja miliona "elektryków" odjeżdża jeszcze bardziej.

"Mój elektryk" łapie większy poślizg. Nie wznowią dopłat od stycznia
Motorem napędowym rynku "elektryków" w Polsce są zamówienia firm i flot w leasingu (Adobe Stock, malajscy)

Pula pieniędzy na dopłaty do leasingu w programie "Mój elektryk" wyczerpała się we wrześniu. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wstrzymał nabór wniosków. Chodzi o 660 mln zł z 960 mln zł całkowitego budżetu programu. To właśnie leasing jest motorem wzrostu liczby rejestracji samochodów elektrycznych w Polsce. - Klienci indywidualni kupują niespełna co piąte auto elektryczne, a cała reszta to zamówienia firm i flot - mówił money.pl Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Wznowienie naboru planowane było od stycznia 2025 r., teraz jednak Ministerstwo Klimatu i Środowiska mówi o terminie późniejszym. "Wznowienie naboru planowane jest wiosną 2025 r." - napisał wiceminister Krzysztof Bolesta w odpowiedzi na pisma branży motoryzacyjnej. Rzecz w tym, że kalendarzowa wiosna trwa od 21 marca do 21 czerwca. W skrajnym wypadku oznaczałoby to nawet półroczny poślizg we wznowieniu naboru wniosków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miliona elektryków na drogach nie ma. "Musimy zmienić priorytety"

- To tym bardziej niekorzystne, że 2025 ma być ostatnim rokiem obowiązywania programu "Mój elektryk". Wnioski będzie można składać do końca III kwartału przyszłego roku. Wznowienie naboru dopiero na wiosnę może znacznie ograniczyć pozytywne skutki rynkowe obowiązywania subsydiów – komentuje w mediach społecznościowych Jan Wiśniewski, Dyrektor Centrum Badań i Analiz Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Gdy na przełomie sierpnia i września ogłaszano, że wyczerpała się pula środków, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewniło, że program będzie kontynuowany. Dodało też, że razem z NFOŚiGW intensywnie zabiega o pozyskanie pieniędzy na zwiększenie budżetu programu "Mój elektryk" z dotychczasowego źródła, jakim jest Fundusz Niskoemisyjnego Transportu (FNT), a także ze środków Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO).

Resort zastrzegł, że proces ten jest długotrwały i wymaga wielu uzgodnień, w tym na poziomie Komisji Europejskiej. Wznowiony nabór ma objąć również wnioski złożone w II połowie 2024 r. Branża motoryzacyjna zwraca jednak uwagę, że mimo "obietnicy" uzyskania dopłaty również za te miesiące 2024 roku, na które zabrakło już w tym roku funduszy, klienci odwlekają decyzje zakupowe do wznowienia programu.

Dotacja na zakup samochodu elektrycznego wynosi 18 750 zł, przy czym cena pojazdu nie może przekroczyć 225 000 zł. Dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny dostępna jest wyższa dotacja w wysokości 27 000 zł, bez limitu kosztu zakupu.

Bez dopłat nie będzie miliona "elektryków" w Polsce

- Kontynuacja programu "Mój elektryk" jest bardzo istotna z punktu widzenia polskiego rynku, ze względu zarówno na rolę programu w promowaniu i upowszechnianiu elektromobilności, jak i wsparcie sprzedaży samochodów elektrycznych. Dlatego też ważne jest, żeby program ten był uruchomiony w pełnym zakresie ponownie tak szybko, jak to tylko możliwe - mówi money.pl Wojciech Osoś, odpowiedzialny w Polsce za komunikację koncernu Stellantis, do którego należą m.in. Opel, Citroen, Peugeot, Fiat i Jeep.

Na koniec września w Polsce zarejestrowanych było 66 tys. 937 samochodów elektrycznych (BEV). Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności wylicza, że niemal 90 proc. jeżdżących po polskich drogach "elektryków" zostało zarejestrowanych w czasie, gdy obowiązywał program "Mój elektryk". Od 2021 r. z programu dofinansowany został w sumie zakup około 25 tys. pojazdów elektrycznych.

Przyznaje to oficjalnie także MKiŚ. "Instrument finansowy w postaci dofinansowania do leasingu pojazdów zeroemisyjnych cieszy się największym zainteresowaniem beneficjentów i od początku okresu wdrażania programu został już trzy razy zwiększony z kwoty 400 mln zł do kwoty 660 mln zł. Tak duże zainteresowanie tą formą nabycia pojazdu zeroemisyjnego spowodowało jednak wyczerpanie puli środków możliwych do wydatkowania na ten cel" - napisał Krzysztof Bolesta w odpowiedzi skierowanej m.in. do Związku Dealerów Samochodów.

Nic więc dziwnego, że już we wrześniu organizacje reprezentujące branżę motoryzacyjną w Polsce zaapelowały do rządu o jak najszybsze wznowienie naboru wniosków.

Ekspertyza na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska wykonana w 2023 r. zakładała w scenariuszu bazowym, że już w 2030 r. liczba "elektryków" zbliży się do miliona sztuk. Ale tylko przy założeniu "utrzymania dotychczas istniejących zachęt, w tym systemu prawnego oraz programów wsparcia finansowego". Według PSNM będzie to możliwe jednak najwcześniej w 2032 r.

"Obecnie trwają prace nad wznowieniem naboru wniosków do opłat w umowach leasingu pojazdów zeroemisyjnych. Przypominamy, że nadal trwa nabór wniosków w ramach programu "Mój elektryk" o dofinansowanie w formie zakupu pojazdów zeroemisyjnych przez osoby fizyczne oraz przedsiębiorców i podmioty inne niż osoby fizyczne" - odpowiada biuro prasowe Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odpowiedziało na nasze pytania ws. przesunięcia terminu wznowienia naboru wniosków o dopłaty w programie "Mój elektryk".

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(105)
WYRÓŻNIONE
vir
miesiąc temu
Za darmo tego nie chcę. Drogie jednorazowe zabaweczki.
Naiwniaki
miesiąc temu
"pieniedzy nie ma i nie bedzie"
BAN
miesiąc temu
Ale po co dopłaty ?? Przecież te auta są tak wspaniałe, że klienci biorą je z pocałowaniem w dupkę. A tak serio, jeśli chcemy być ekologiczni, zróbmy dopłaty do instalacji LPG.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (105)
Tylko Dupiarz...
4 tyg. temu
Zalapalem się na auto dla zony. Teraz czekam na porsche na wiosnę dla mnie. Tylko PO
Eternit
miesiąc temu
Baterie w elektrykach są ciężkie więc i cały samochód jest cięższy co sprawia, że łatwiej wpada w poślizg. Dlatego bezpieczniej kupować spalinowe.
trelek
miesiąc temu
Oby właściciele elektryków skończyli niebawem jak właściciele fotowoltaiki.
Zgred
miesiąc temu
Do znawców tematu, jeździłem w Polsce używanymi elektrykami z przebiegami 300-500 tys km. Która nowa benzyna wam tyle przejedzie i ile to będzie kosztowało za naprawy i serwisu po drodze? Nowoczesne baterie praktycznie nie ulegają degradacji jak to było i nadal jest w nissanie leaf. Owszem jest spadek zasięgu zimą i to jedyny minus jaki widze wszystko inne na plus. Do jazdy typowo miejskiej nie ma nic lepszego i tańszego jak ładujemy się w domu nawet bez fitiwoltaiki
. Miastowy
miesiąc temu
Przez krótki czas używałem spadkowego elektryka. W mieście się kalkuluje o ile się ma własną posesję. Ale na rybki, grzybki czy po prostu na wycieczkę i jakiekolwiek wakacje już odpada. Zostałem przy LPG i komunikacji miejskiej a zainwestowałem w rower elektryczny. I jestem bardzo zadowolony
...
Następna strona