Nie ma żadnych powodów, by powoływać komisję śledczą ds. afery wiatrakowej, bo nie ma żadnej afery. Premier Mateusz Morawiecki nie ma wstydu. Odchodzi w totalnej niesławie, jako premier rządu dwutygodniowego i tak zostanie zapamiętany - powiedział Michał Kobosko (Polska 2050).
Grupa posłów Polski 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r.; projekt zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komisja śledcza Morawieckiego
W poniedziałek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ocenił, że jest to "jeden z największych bubli prawnych wyprodukowanych przez ostatnich 30 lat", dlatego domaga się komisji śledczej w sprawie zaproponowanych przez posłów Polski 2050-TD i KO przepisów dot. wiatraków.
Według Michała Koboski "nie ma żadnych powodów, by powoływać komisję śledczą ds. afery wiatrakowej, bo nie ma żadnej afery".
Premier Morawiecki nie ma wstydu. Odchodzi w totalnej niesławie, jako premier rządu dwutygodniowego i tak zostanie zapamiętany. Myślę, że żaden premier Polski nie chciałby zostać w ten sposób zapamiętany – podkreślił poseł Polski 2050.
Kobosko ocenił, że premier Morawiecki próbuje wykorzystać kwestie związane z energetyką odnawialną, by odwrócić uwagę od sytuacji, w której się znajduje. - Tonący brzytwy się chwyta – skwitował.
- To typowe dla premiera Morawieckiego. Jestem bardzo ciekawy, czy za tydzień - już jako szeregowy poseł – zacznie postępować bardziej odpowiedzialnie, niż jako premier rządu tymczasowego – podkreślił Kobosko.
Ustawa wymaga doprecyzowania
Odnosząc się do projektu ustawy oświadczył, że wymaga on doprecyzowania. - Będziemy nad tym pracować w komisjach sejmowych. Nie będzie żadnych wątpliwości dot. ryzyka związanego z wywłaszczaniem pod farmy wiatrowe. To nie wchodzi w grę. Nie ma też możliwości, by wiatraki były położone w odległości 300 m od zabudowań. Postulatem Polski 2050 jest ustawienie tej bariery na 500 metrach, jednocześnie, biorąc pod uwagę poziom hałasu generowanego przez turbiny wiatrowe, bo to on jest źródłem dolegliwości dla ludzi – wskazał poseł.
Tłit - Paulina Hennig-Kloska
- Te rzeczy z pewnością zostaną doprecyzowane, bo musimy wreszcie odblokować ten rynek. Nie dlatego, że stoją za tym tajemniczy lobbyści, czy koncerny, ale dlatego, że grożą nam deficyty energii elektrycznej. Potrzebujemy prądu taniego i czystego. To wreszcie musi się zmienić, bo rząd PiS uparcie blokował rozwój źródeł energii odnawialnej stawiając na węgiel, który jest brudny, a jego wydobycie jest nieopłacalne – powiedział Kobosko.
Nagle zainteresowali się energią odnawialną
Wiceszef MSZ, poseł PiS Paweł Jabłoński w poniedziałek opublikował wpis na Twitterze odnoszący się do projektu. - Afera Wiatrakowa to realne zagrożenie, że już ZA 4 TYGODNIE zapłacimy znacznie więcej za prąd. Przepisy o zamrożeniu cen energii trzeba uchwalić szybko, bo inaczej mogą nie wejść w życie przed styczniem – i wszyscy za to zapłacimy w rachunkach - napisał.
Komentując wpis, Kobosko zapewnił, że chodzi o nowoczesne instalacje. - Nagle politycy PiS zainteresowali się energią odnawialną. Pan Jabłoński nie był do tej pory uważany za specjalistę od turbin wiatrowych także wypowiada się w tej sprawie. Cieszę się, że odbywają opóźnioną lekcje i dowiadują się o sprawach, które dla Polski są kluczowe, a przez nich do tej pory lekceważone – podsumował.