We wtorek w Warszawie odbyły się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Na konferencji z premierem Donaldem Tuskiem kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówił, że Niemcy są świadome swojej wielkiej winy i odpowiedzialności za miliony ofiar niemieckiej okupacji i "będą starały się realizować wsparcie" na rzecz osób ocalałych.
Scholz poinformował o decyzji gabinetu federalnego ws. utworzenia w Berlinie "miejsca upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej i nazistowskiej okupacji". Dom Polsko-Niemiecki ma być "widocznym znakiem przeciwko zapomnieniu oraz przestrogą na przyszłość".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk przyznał, że "nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej".
- Dla mnie ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec - powiedział.
"Tyle dla polskiego rządu są warte cierpienia Polaków"
Morawiecki podkreślił w czwartek we wpisie na platformie X, że "miliony Polaków w czasie II wojny światowej przeżywały nieludzkie cierpienia z powodu niemieckiej napaści".
Całe nasze państwo zostało doszczętnie zniszczone. Tymczasem Donald Tusk chce zrzec się odszkodowań wojennych w zamian za mgliste obietnice świadczeń dla pozostałych przy życiu ofiar. To policzek wymierzony całemu naszemu narodowi - ocenił Morawiecki.
Według niego, "to, co zaproponował kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a czemu przyklasnął Donald Tusk, to marny surogat rzeczywistych odszkodowań, które należą się Polsce wedle wszelkich zasad sprawiedliwości i prawa międzynarodowego".
"Odszkodowań, których domagaliśmy się w październiku 2022 roku, gdy w nocie dyplomatycznej wystosowanej do niemieckiego rządu podaliśmy wartość strat materialnych i niematerialnych w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Kwota ta wciąż rośnie ze względu na waloryzację i zmiany kursów walut" -napisał b. premier.
"Co z tego zostało dziś? Mgliste i marne kilkaset milionów euro. Gdybyśmy to przyłożyli do całej ludności II RP, to w przeliczeniu mniej niż 20 euro za osobę. 20 euro na osobę! Tyle dla obecnego polskiego rządu są warte cierpienia Polaków w czasie II wojny światowej" - podkreślił Morawiecki.
W jego ocenie, po pierwsze pomysł odszkodowań dla ofiar padł o kilkadziesiąt lat za późno. A - jak dodał - "po drugie, pamiętajmy, że według deklaracji Niemcy mają podejmować wysiłki w celu wypłaty świadczeń". "A czy te wysiłki przekują się w realny efekt, to już inna historia" - zaznaczył Morawiecki.
"Pan Scholz proponował budowę Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie zamiast pomnika? Taki dom lub pomnik powinien znajdować się w każdej stolicy niemieckiego landu, aby przypominać o żywej historii Niemiec - będących katem, a nie ofiarą" - stwierdził b. szef rządu.
Morawiecki: to splunięcie w twarz Polakom
Jak podkreślił, "jeżeli wszystko, co wskazałem wyżej, jest policzkiem dla naszego narodu, to ostatecznym splunięciem w twarz Polakom jest zrównanie ich i Niemców jako ofiar wojennych".
"Doprawdy, w historii relacji polsko-niemieckich próżno szukać bardziej czarnych i haniebnych chwil, niż ostatnie deklaracje Tuska i Scholza! Niestety, potwierdziło to wszystkie diagnozy na temat Platformy i Koalicji Obywatelskiej, które przedstawialiśmy od lat. Niestety dla Polski" - ocenił Morawiecki.
"Mógł Pan, panie Premierze Donaldzie Tusku zachować się jak trzeba. Wybrał pan uległość i poddańczość" - dodał b. premier.