- Myślimy o podatku handlowym, bo w końcu wygraliśmy spór z Komisją Europejską przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Tu także nie chodzi o efekt fiskalny, lecz wyrównanie pola gry, po wielkiej niesprawiedliwości, która w III Rzeczypospolitej dotknęła handel detaliczny – powiedział premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
W przeciwieństwie do wielu krajów Unii Europejskiej, Polska nie tylko nie obniża podatków, ale wręcz wprowadza nowe (np. tzw. podatek cukrowy). Co na to premier?
Zapewnił, że "główną motywacją jest chęć wywołania efektu prozdrowotnego, bo otyłość to jedna z plag, która szczególnie dotyka młodzież". Morawiecki nie sprecyzował, czy podatku handlowego możemy się spodziewać już w 2021 r., ale rząd będzie czynił wszystko, by go wprowadzić, gdyż chce w ten sposób "pomagać małym i średnim polskim handlowcom i ich sklepom".
Polska ponosi karę za podnoszenie niewygodnych tematów
Szef polskiego rząd odniósł się do gorącego tematu polskiego weta dla budżetu unijnego.
- Za każdym razem, gdy otwieramy negocjacje, opozycja straszy wyjściem z Unii Europejskiej. Prawda jest taka, że o miejsce we wspólnocie walczy się w poważnym, czasem rzeczywiście szorstkim, ale partnerskim dialogu. Od polityki interpretacji wolę politykę realizacji polskich interesów – powiedział.
Jego zdaniem ilekroć Polska podnosi temat "rajów podatkowych (…), to zaraz słychać jakiś głos tego czy innego przywódcy, atakującego Polskę za rzekome łamanie zasad praworządności". Zapewnił, że rozważania o wyjściu Polski z UE są przedwczesne i nieuzasadnione. A jak "załatać dziurę" po dziesiątkach miliardów euro, które stracimy z funduszy unijnych?
- Niezależnie rozkręcamy programy inwestycyjne. To dziesiątki miliardów złotych na inwestycje lokalne, chociażby na drogi gminne i powiatowe, więc nie mam obaw, że ewentualne prowizorium będzie miało istotny wpływ na naszą gospodarkę – zapewnił Morawiecki.
Weto unijnego budżetu. Premier przedstawił plan B
Osoby zaniepokojone obowiązującymi do tygodni ograniczeniami premier zapewnia, że "w scenariuszu bazowym restrykcje są konieczne do końca stycznia, a potem będziemy decydować na podstawie aktualnej sytuacji i prognoz".
- Nie mogę też całkowicie wykluczyć nowych obostrzeń, bo to zależy od tego, jak będziemy przestrzegać obecnych. Nasze prognozy będą zależne także od tego, jak szybko nabędziemy odporności dzięki szczepionkom – powiedział.