Dostawcy energii w Polsce liczą straty wynikając z odgórnego limitu cen energii. Trzy spółki już przedstawiły wstępne koszty. Jak pisze "Rzeczpospolita" w sumie to już 1,5 mld zł. W najbliższym czasie można się spodziewać podobnych szacunków Taurona i PGE.
Przypomnijmy, że ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. zakłada, że w przyszłym roku ceny prądu będą zamrożone na poziomie z tego roku do limitu zużycia.
To 2 MWh rocznie dla gospodarstwa domowego, 2,6 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami i 3 MWh w przypadku rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.
Rząd oszacował koszt zamrożenia cen energii na 19 mld zł. Skąd weźmie na to pieniądze? Resort klimatu założył, że złożą się na to firmy, które produkują i sprzedają prąd.
O kosztach, jakie dotykają firmy energetyczne, mówił również resort wicepremiera Jacka Saisna.
Ministerstwo Aktywów Państwowych oszacowało, jeszcze przed wejściem w życie przepisów dotyczących maksymalnych cen energii, że przyniesie ono ogromne straty firmom energetycznym i w efekcie może to doprowadzić nawet do ich upadłości. Zdaniem MAP szacowany poziom strat dla spółek, będący efektem różnicy pomiędzy kosztami a ceną maksymalną, "może wynieść nawet kilkanaście miliardów złotych".