Pierwszego grudnia we wpisie na Twitterze mecenas Jacek Dubois przekazał, że sąd nieprawomocnie przyznał byłemu ministrowi spraw zagranicznych, obecnie eurodeputowanemu Radosławowi Sikorskiemu od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego "kwotę 708 480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet".
Kaczyński ma przeprosić Sikorskiego. "Muszę sprzedać dom"
Kaczyński, komentując decyzję sądu, zwrócił uwagę, że nie jest ona prawomocna. - To jest postanowienie, jeśli chodzi o proces wykonawczy. Ten wyrok był inny, to było czterdzieści kilka tysięcy. Dalsze wyroki to już wydawał Onet - stwierdził szef PiS w odpowiedzi na pytanie zadane przez TVP Gdańsk.
Szerzej o sprawie Kaczyński mówił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Odnosząc się do wysokości kosztów publikacji przeprosin Sikorskiego w Onecie, prezes PiS oznajmił, że nie posiada tak dużych pieniędzy. - Będę zmuszony sprzedać dom. Nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam - podkreślił Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wywiadzie wicepremier wystosował też apel do swoich sympatyków, dziękując z góry za finansowe wsparcie. Jak jednak zapowiedział, nie przyjmie go. - Z góry dziękuje za organizowanie zbiórek, by mnie wesprzeć. Wiem, iż te inicjatywy płyną ze szczerego serca i rozumienia sytuacji w Polsce, ale nie przyjmę żadnego wsparcia - oświadczył.
Oświadczenie majątkowe prezesa PiS
Słowa Kaczyńskiego dotyczące współwłasności domu pokrywają się z treścią oświadczenia majątkowego lidera PiS z kwietnia 2022 r. W zeznaniu czytamy, że wartość znajdującej się w Warszawie nieruchomości wynosi ok. 1,8 mln zł. Jedna trzecia tej kwoty - ok. 600 tys. zł - nie wystarczy na pokrycie kosztów nakazanej przez sąd publikacji przeprosin Sikorskiego.
Ponadto - wg oświadczenia - w ubiegłym roku Kaczyński zarobił 208 438 zł z tytułu pracy w Kancelarii Premiera, 90 259 zł w ramach świadczenia emerytalnego oraz 5 041 zł w związku z pracą posła.
Do wypowiedzi byłego premiera w wywiadzie dla "GP" odniósł się na Twitterze Radosław Sikorski. "Uważam, że kary za zniesławienie powinny być dotkliwe, ale nie rujnujące" - napisał europoseł. "Jeśli Kaczyński wpłaci 50 000 złotych na siły zbrojne Ukrainy, to odstąpię od domagania się przeprosin za nazwanie mnie zdrajcą dyplomatycznym" - dodał.
Proces o zniesławienie
Omawiana sprawa dotyczy wywiadu z 2016 r., przeprowadzonego po wygranych przez PiS wyborach, w którym szef partii odniósł się do katastrofy smoleńskiej i zaniechań, jakich według niego dopuścił się rząd PO-PSL. Kaczyński stwierdził w nim, że Sikorski dopuścił się zdrady dyplomatycznej.
W grudniu 2016 r. do sądu wpłynął pozew, w którym Sikorski domagał się od Kaczyńskiego przeprosin za słowa z wywiadów, które - według niego - naruszyły jego dobre imię, cześć i godność. Chciał też od pozwanego 30 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Fundacji dla Polski. Strona pozwana wnosiła o oddalenie pozwu.
Chodzi m.in. o wywiad dla Onet.pl z października 2016 r., w którym prezes PiS mówił m.in.:
Żadne śledztwo smoleńskie nie jest na razie przeciwko komukolwiek. Zresztą moja wiedza nie pochodzi ze śledztw. Wiem więcej, choćby na temat tego, jak działała komisja Millera - co częściowo pokazała podkomisja ekspertów Antoniego Macierewicza, publikując nagrania, pokazujące, że poprzedni rząd działał pod dyktando Rosjan. Takich niebywałych działań było więcej. Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego - zdrada dyplomatyczna.
W czerwcu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Kaczyński nie musi przepraszać Sikorskiego za wypowiedzi przypisujące mu "zdradę dyplomatyczną" w związku z działaniami po katastrofie smoleńskiej. Warszawski sąd oddalił nieprawomocnie powództwo byłego szefa MSZ. Sąd uznał wtedy m.in., że wypowiedzi Kaczyńskiego "mieściły się w granicach dozwolonej prawem krytyki, której zakres jest o wiele szerszy w stosunku do osób publicznych, niż wobec osób prywatnych".
W lipcu 2020 r. po rozpatrzeniu odwołania, Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok i uznał, że Kaczyński naruszył dobra osobiste Sikorskiego i zobowiązał szefa PiS do zamieszczenia przeprosin. Na to rozstrzygnięcie sądu wypłynęła skarga kasacyjna do Izby Cywilnej SN.
Prawnik prezesa PiS zapowiadał już, że nieprawomocne postanowienie ws. kosztów przeprosin zostanie zaskarżone.