Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej zaprezentował ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Trzonolinowca. Potwierdziła ona fatalny stan słynnego budynku. Wynika z niej, że charakterystyczny budynek musi przejść remont.
Korozja lin i przeciążenie konstrukcji
Będzie to wymagało ingerencji w strukturę budynku, za którą pójdzie potrzeba wykwaterowania lokatorów. Mamy tu korozję lin. Elementy konstrukcyjne są przeciążone. Budynek należy wzmocnić. Jest to jednak obiekt jak najbardziej możliwy do uratowania – powiedział, cytowany w komunikacie, prof. Krzysztof Schabowicz z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego.
Budynek powinien zostać opuszczony do połowy roku. Łącznie zameldowanych jest w nim 80 osób, spośród 44 lokali 11 należy do miasta. Podczas czwartkowego spotkania z mieszkańcami prezydent Jacek Sutryk zaoferował pomoc.
"Trzonolinowiec jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków powojennego Wrocławia. Niedawno konserwator wojewódzki ogłosił wpisanie go do rejestru zabytków, mimo że obiekt powstał dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych. Jego rola w pejzażu Wrocławia jest niepodważalna, ale nie możemy pozostać też obojętni na żyjących w nim ludzi. Zrobimy, co w naszej mocy, aby zaopiekować się wszystkimi lokatorami" - zadeklarował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszt remontu nieznany
Nie wiadomo ile może kosztować remont. Wpis do rejestru zabytków może w przyszłości pomóc w pozyskiwaniu funduszy.
Pierwsza ekspertyza dotycząca Trzonolinowca pojawiła się z inicjatywy zarządcy obiektu w połowie 2023 roku. Wynikało z niej, że budynek jest w złym stanie technicznym i grozi mu nawet rozbiórka.
Wówczas Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego uznał ją za nierzetelną i podpisano umowę na nową ekspertyzę z Politechniką Wrocławską. Jednocześnie rozpoczęto starania o wpis budynku do rejestru zabytków.
Trzonolinowiec to jeden z najbardziej charakterystycznych budynków we Wrocławiu. Zyskał wręcz miano kultowego.
Trzonolinowiec powstał w latach 1961-67, autorami projektu byli Andrzej Skorupa i Jacek Burzyński. Cała konstrukcja opiera się na żelbetowym trzonie, na którym poszczególne kondygnacje zostały zawieszone za pomocą 12 stalowych lin. Z tego względu blok był budowany od góry, wykonane z prefabrykatów płyty były podnoszone za pomocą siłowników hydraulicznych. Na 12 kondygnacjach mieszczą się 44 mieszkania.