Analityk portalu e-petrol.pl Jakub Bogucki ocenił, że psychologiczna bariera 6 zł za litr oleju napędowego na stacjach może zostać przełamana.
- Nie jestem w stanie jeszcze stwierdzić, jaki to będzie procent stacji. Na pewno te najniższe ceny to domena szczególnych typów stacji, np. marketowych, czy też szczególnie walczących o klienta. Decyzja o poziomie cen zależy od typu stacji nawet w ramach jednego brandu - czy to jest stacja franczyzowa, czy to jest stacja własna - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogucki wskazał, że prognoza portalu e-petrol.pl co do cen oleju napędowego na ten tydzień zakłada widełki między 6,18 a 6,32 zł/l. - Przy założeniu, że będą stacje, które z tych widełek się wyłamią - dodał.
Zwrócił uwagę, że podczas przygotowania ogólnopolskiego zestawienia cen pod koniec zeszłego tygodnia analitycy zaobserwowali przypadki stacji paliw z ceną diesla wynoszącą 5,99 zł za litr. Zaznaczył, że na razie były to pojedyncze przypadki, ale - jak ocenił - w tym tygodniu będzie ich zapewne więcej, mimo że średnia ogólnopolska cena oleju napędowego jest jeszcze daleka od tego poziomu.
- Jeśli chodzi o benzynę, to widać tę samą tendencję, bo i przyczyny są te same. Ceny poniżej 6,50 zł za litr mogą się pojawiać - prognozuje Bogucki. Podkreślił, że spadki cen będą "zdecydowanie bardziej spektakularne" w przypadku diesla.
Długi weekend w czerwcu rozkręci ruch na stacjach
Jak wpłynie to na marże stacji paliw? Zdaniem eksperta e-petrol.pl marże na stacjach nie obniżają się wraz ze spadkiem cen w detalu, ponieważ obniżki cen są efektem sytuacji na rynku ropy naftowej i na hurtowym rynku paliw.
- Operatorzy stacji mogą się tylko cieszyć, biorąc pod uwagę, że niższe ceny będą stymulować większe zainteresowanie tankujących. Jeszcze przed nami dłuższy weekend w okolicach święta Bożego Ciała. Ruch na stacjach będzie spory. Myślę, że to jest czas, kiedy operatorzy stacji paliw nie będą mieli powodów do narzekań - stwierdził analityk.
W jego opinii to, co dzieje się od zeszłego tygodnia na detalicznym rynku paliw, wynika z sytuacji na rynku hurtowym.
- To jest skutek przede wszystkim amerykańskiej decyzji o podwyższeniu stóp procentowych i obawy, jaka się wlała na rynek, że popyt się trochę ograniczy, że nie będzie takiego dużego zainteresowania ropą i paliwami. To zawsze troszkę aktywność gospodarczą podcina - zauważył Bogucki.
Wskazał, że nie spełniły się również nadzieje na szybkie odbudowanie popytu na paliwa w Chinach. - On się odbudowuje dość powoli. Wszystkie zapowiedzi, że druga połowa roku, że szybciej niż myślimy, te zapowiedzi były rozmaite: jeżeli chodzi o popyt na paliwa lotnicze, na samą ropę, później sezon wyjazdów letnich w Chinach, że będzie pobudzał popyt ze strony użytkowników samochodów osobowych - przypomniał Bogucki. - To wszystko się dzieje, ale wolniej niż zakładano - ocenił.
Spadki cen utrzymają się
Zdaniem eksperta spowodowało to spadek cen ropy naftowej w zeszłym tygodniu o ponad 7 dol. na baryłce.
- Nawet jeżeli teraz mamy pewne, mozolne odpracowywanie tego, to jednak nie docieramy jeszcze do tych poziomów niemal 80 dol. za baryłkę, którymi kończył się kwiecień, i to się przełożyło na ceny paliw gotowych na rynkach światowych, i na polski rynek również - stwierdził Jakub Bogucki. W jego opinii spadki cen na rynku paliw na razie się utrzymają.
Według analityka najbliższe dni "nie przynoszą sygnałów, że coś może się odczuwalnie zmienić". - Wprawdzie są zapowiedzi, że OPEC będzie dalej przycinał swoją produkcję ropy naftowej - OPEC musi zareagować na tę sytuację, bo nie podoba mu się spadek jej cen, natomiast w perspektywie tygodnia, dwóch te ceny na tym poziomie obniżonym pozostaną. Tutaj dużych ruchów w przeciwną stronę nie widać, nie bardzo jest z czego je wyprowadzić - powiedział Bogucki.