51-letni obywatel Ukrainy Serhii S. został zatrzymany przez ABW w styczniu tego roku. W śledztwie prowadzonym przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej we Wrocławia do tej pory postawiono zarzuty łącznie pięciu osobom. S. jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się przygotowywaniem i organizacją aktów dywersyjnych. Mężczyźnie postawiono też zarzuty dotyczące przygotowywania podpaleń różnych obiektów we Wrocławiu.
Prokuratura złożyła do sądu wniosek o skazanie S. bez przeprowadzania rozprawy i ustaliła z podejrzanym, że podda się on dobrowolnie karze 3 lat bezwzględnego więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działał na zlecenie "służb obcych państw"
W środę wrocławski sąd odrzucił ten wniosek i zdecydował, że wobec S. zostanie przeprowadzony cały przewód sądowy. - Według sądu kara zaproponowana dla S. jest zbyt łagodna – powiedział sędzia Marcin Myczkowski.
S. do tej pory przebywa w tymczasowym areszcie. W środę sąd zdecydował o jego przedłużeniu na kolejne dwa miesiące. W tym czasie prokuratura ma przygotować akt oskarżenia.
Prokurator Marcin Kucharski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział dziennikarzom w sądzie, że śledczy postawili Serhiejowi S. zarzuty dotyczące "przygotowywania czynu dywersyjnego". - To przygotowywanie prowadzone było w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się organizacją aktów dywersyjnych - powiedział prokurator.
Pytany, czy była to grupa działająca na zlecenie rosyjskiego wywiadu, powiedział, że czyny, które zarzucane są S. wynikały z "działań służb obcych państw".
- S. na początku wojny wyjechał z Ukrainy. W swoich wyjaśnieniach powiedział, że nie chciał brać udziału w konflikcie zbrojnym. Motywacja jego działań, związanych z postawionymi mu zarzutami, była finansowa – powiedział prokurator.
Trzy inne osoby z zarzutami
Pod koniec maja Prokuratura Krajowa poinformowała, że trzy inne osoby usłyszały zarzuty w tej sprawie – obywatel Polski i dwóch Białorusinów. Są oni podejrzani o udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu prowadzenie działalności na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej oraz branie udziału w działalności wywiadu rosyjskiego i podejmowanie w zamian za obietnicę uzyskania korzyści majątkowych działań dywersyjnych i sabotażowych na terenie Polski.
Prokuratura podała wówczas, że mężczyźni są podejrzani o "dokonywanie podpaleń obiektów w różnych częściach kraju". Przybywają w tymczasowym areszcie; grozi im dożywocie.
Prok. Kucharski pytany przez PAP o ten wątek sprawy powiedział, że tu postępowanie jest kontynuowane. - Pojawiają się tej sprawie systematycznie nowe, bardzo poważne okoliczności – powiedział prokurator.