Jak podaje gazeta, "ponad 60 proc. speców z branży nieruchomości uważa, że za siedem lat mieszkania nad Wisłą będą głównie wynajmowane, i to z konieczności".
"Na własne lokum będzie stać tylko najbogatszych - to główny wniosek z najnowszego raportu ThinkCo, przygotowanego we współpracy z firmami Simpl.rent, Otodom i PFR Nieruchomości" - czytamy.
Najem wygra z własnością
Według dziennika, "badani spodziewają się też spadku presji społecznej na posiadanie własnego M.".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Aż 98 proc. ankietowanych uważa, że w 2030 r. rozwój najmu instytucjonalnego będzie wpływał pozytywnie na profesjonalizację całego rynku najmu. Problem w tym, że obecnie mamy w Polsce tylko 12 tys. PRS-ów (ang. Privete Rented Sector), co stanowi mniej niż 1 proc. całego rynku najmu. Podaż mogą zwiększyć deweloperzy, którzy - według 84 proc. ankietowanych przez ThinkCo - będą częściej budowali właśnie pod najem instytucjonalny. Jeśli zaś chodzi o to, jak bardzo liczba PRS-ów w Polsce może urosnąć w siedem lat, to eksperci uzależniają to od kilku czynników" - podkreślono w artykule.
- Pytanie, jakie będą stopy procentowe w Europie i Polsce, bo to one w znacznym stopniu wpływają na inwestycje. Myślę, że od prognoz rynkowych na poziomie 60 tys. PRS-ów należałoby odjąć 10-20 tys. Ponadto gdybyśmy w Polsce mieli REIT-y, to doszłoby nam kolejne 50 tys. lokali - mówi Jan Dziekoński, twórca portalu analitycznego FLTR.pl
Rząd stawia na własność
Od lipca można składać wnioski o kredyt mieszkaniowy w ramach rządowego programu "Bezpieczny Kredyt 2 proc."
O kredyt na zakup pierwszego mieszkania z dopłatą państwa mogą wnioskować osoby do 45. roku życia. Dopłatami zostaną objęte kredyty na maksymalnie 500 tys. zł dla singla lub 600 tys. zł dla małżeństwa oraz pary lub singla z dzieckiem. Kredyt można przeznaczyć m.in. na zakup mieszkania lub domu, budowę i wykończenie domu lub zakup działki wraz z budową na niej nieruchomości.