W sezonie urlopowym miejscowości leżące nad Morzem Bałtyckim przeżywają prawdziwe oblężenie. Znalezienie miejsca parkingowego graniczy wówczas z cudem. Miejscowości te są przepełnione samochodami turystów.
To prowadzi do wielu utrudnień dla mieszkańców, bo goście z całego kraju wykorzystują do parkowania każdy dostępny kawałek przestrzeni, nierzadko niszcząc przy tym zieleń miejską czy nawet zabytkowe obszary - informuje portalsamorzadowy.pl. Problem dotyczy nie tylko wakacji, także weekendów poza sezonem letnim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdarza się, że wszystkie możliwe miejsca są zastawione od piątkowego popołudnia aż do poniedziałkowego poranka. Tymczasem zgodnie z obecnymi przepisami, opłaty za parkowanie w weekendy i święta mogą pobierać tylko miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców w specjalnie utworzonych strefach, jak na przykład w Gdańsku czy Gdyni. Mniejsze miejscowości turystyczne w dni wolne od pracy i święta, nie mają takiej możliwości - czytamy.
Z parkingowym problemem mierzy się m.in. bardzo popularny Hel. Samorządowcy uważają, że jest to niesprawiedliwe, dlatego przewodniczący Rady Miejskiej Helu, Marek Chroń, przygotował apel do Ministerstwa Infrastruktury o zmianę przepisów.
Skoro większe miejscowości mogą pobierać opłaty, a my nie, to jest to nierówność wobec prawa. Utrzymywanie infrastruktury spoczywa na barkach samorządów, a my nie możemy pobierać za to opłat jako rekompensaty - mówi Chroń w rozmowie z Portalem Samorządowym.
Apel popiera Związek Miast i Gmin Morskich.
- Podnosimy ten temat od lat, ponieważ w większych miejscowościach, powyżej 100 tys. mieszkańców, są śródmiejskie strefy płatnego parkowania, ale nie można ich wprowadzać w mniejszych miejscowościach. Chcemy wprowadzać strefy płatnego parkowania w mniejszych miejscowościach poza godzinami, które dzisiaj obowiązują, czyli również w weekendy i święta - mówi w rozmowie z sewisem dyrektor Marcin Makowski, zwracając uwagę na kwestie finansowe i podatkowe.
"Zmiany nie są wymierzone w przyjezdnych"
- Pieniądze z opłat za parkowanie trafiają do budżetu miasta czy gminy i pozwala to na ich rozwój - podkreśla Makowski.
Samorządowcy zapewniają, że zmiany nie są wymierzone w przyjezdnych. - Oczekuje się od nas, żeby infrastruktura była na odpowiednim poziomie, a jednocześnie pozbawia się nas źródeł dochodu, podczas gdy większe miasta mogą z tego korzystać - mówi Chroń.
Ministerstwo infrastruktury w odpowiedzi na pytania Portalu Samorządowego poinformowało, że analizuje prośbę Związku Miast i Gmin Morskich.