Miliard złotych wsparcia ma trafić do ponad 200 gmin położonych na południu Polski. To rekompensata za utracone zyski z zimowej turystyki w czasie lockdownu.
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci nadmorskich gmin i miast zrzeszeni w Koalicji Nadmorskiej chcą rozszerzenie programu pomocowego o ponad 30 samorządów położonych bezpośrednio nad Bałtykiem.
Jak mówili na wtorkowej konferencji prasowej, z powodu przedłużającego się lockdownu cierpią wszyscy, nie tylko górale.
Podkreślali, że programu wsparcia nie można opierać na założeniu, że zimą jedynym turystycznym kierunkiem jest południe kraju.
- Apelujemy do polskiego rządu, aby traktował wszystkich równo. By kryterium pomocy nie wiązało się jedynie z miejscem położenia danej miejscowości i żeby nie było uzależnione PKD - mówiła podczas briefingu prezydentka Kołobrzegu Anna Mieczkowska.
Burmistrzyni Pucka Hanna Pruchniewska zwróciła uwagę, że spędzanie czasu wolnego zimą w ostatnich latach mocno się zmieniło, a Polacy wyjeżdżają nie tylko w góry. Wiele osób przyjeżdża nad morze, gdzie korzysta z różnych usług, np. noclegów, gastronomii.
- Turystyka zimowa to nie tylko narty i góry. Przedsiębiorcom na północy kraju również należy się wsparcie - podkreśliła Pruchniewska. - W uchwale Rady Ministrów z 12 stycznia są konkretne formy pomocy, które otrzyma 200 gmin. W niektórych z nich nie ma jednak ani jednej restauracji, hotelu lub wyciągu narciarskiego.
O równie traktowanie wszystkich samorządów i podmiotów gospodarczych apelował do rządu również prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Poinformował, że już ponad 100 przedsiębiorców poparło apel Koalicji Nadmorskiej o to, aby tarcza objęła swoim wsparciem także gminy położone nad Bałtykiem.
- Polski nie można dzielić na tą, która zagłosowała na PiS oraz na tą, która poparła opozycję. My także jesteśmy polskimi samorządami. Apelujemy do pana premiera Morawieckiego i ministra Gowina o spotkanie i o równe traktowanie - dodał.