- Kredytu zero procent (potoczna nazwa "Kredytu #naStart" - przyp. red.) nie poprzemy. Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Jeżeli ta propozycja doprowadzi do tego, że będzie bardziej sprawiedliwa, pojawią się formy realnego wsparcia budownictwa społecznego, na którym nam bardzo zależy, to tak. Ale uważamy, że rozwiązania, które zapewnią prosty przepływ pieniędzy państwowych do deweloperów, to nie jest najlepsze rozwiązanie. Od tego nie będzie większej podaży mieszkań - powiedział marszałek Sejmu i przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia.
"Kredyt mieszkaniowy #naStart" przyjął ostatnio ciosy z kilku stron. Przypomnijmy: była to jedna z kluczowych obietnic Koalicji Obywatelskich z czasów kampanii wyborczej. "Wprowadzimy kredyt z oprocentowaniem 0 proc. na zakup pierwszego mieszkania" - tak brzmi 91. punkt na liście "100 konkretów na 100 dni".
Negatywną opinię dotyczącą projektu wydało we wtorek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przestrzegają przed "niewspółmiernym wzrostem cen"
Projektowane w ustawie rozwiązania nie adresują właściwie wyzwania, jakim jest poprawa dostępności mieszkaniowej. Ponownie zwracamy uwagę, że skierowane wsparcie do strony popytowej zamiast do tej związanej z podażą mieszkań może doprowadzić do niewspółmiernego wzrostu cen na rynku mieszkaniowym w krótkim okresie przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań - podaje resort.
MFiPR negatywnie ocenia też zmiany dotyczące zniesienia limitu dochodowego dla rodzin z co najmniej trójką dzieci.
"Dodatkowo, gospodarstwo domowe z co najmniej trójką dzieci może skorzystać z programu, nawet jeżeli posiada już nieruchomość. Utrzymanie, że posiadana w trakcie przystąpienia do programu nieruchomość musi być zbyta a nie sprzedana, w opinii MFiPR, może prowadzić do nadużyć i wykorzystywania państwowych dopłat do kredytów przez beneficjentów, których stać na zaciągnięcie kredytu na rynku bez wsparcia" - pisze resort.
Ministerstwa krytykują projekt
MFiPR w pierwotnej wersji projektu ustawy pozytywnie oceniało wprowadzenie limitów wniosków na kwartał na poziomie 15 tys., gdyż - zdaniem resortu - stanowiło to bezpiecznik przed nadmiernym wzrostem cen mieszkań poprzez przesycenie popytu.
"Jednakże zwiększenie limitów puli wniosków na dwa pierwsze kwartały 2025 r. są w ocenie MFiPR zmianą negatywną. Zwiększenie tego limitu, zwłaszcza na początku programu, może skutkować efektem podobnym jaki obserwowaliśmy w przypadku poprzednika projektu, bezpiecznego kredytu 2 proc." - napisano.
Resort funduszy i polityki regionalnej jest kolejnym ministerstwem, który uderzył w rządowy projekt kredytu mieszkaniowego. Wcześniej Ministerstwo Finansów oceniło, że Kredyt #naStart "może doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów wzrostu cen i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie".
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL zapewniał jednak przed kilkoma dniami, że "Kredyt #naStart bywa złośliwe krytykowany przy pomocy nieuczciwych argumentów, że mógłby podnieść ceny mieszkań; mógłby, ale wzrostu nie będzie".
Kredyt #naStart na co najmniej 15 lat
Program kredyt #naStart ma zastąpić rodzinny kredyt mieszkaniowy i bezpieczny kredyt 2 proc. z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. "Kredyt #naStart" ma być udzielany na okres co najmniej 15 lat, ze stopą oprocentowania na poziomie stałym ustalonym na okres 60 miesięcy.
Z projektu wynika, że koszt dopłat do kredytów mieszkaniowych w przyszłym roku wyniesie ponad 1,15 mld zł, a w ciągu 10 lat będzie to łącznie prawie 19,4 mld zł.